Niestety z ogromną przykrością muszę napisać tego posta, gdyż sam prowadzę małą firmę i staram sie patrzeć przez pryzmat mojej pracy na innych ale niestety tym razem to już trochę za wiele jak na mnie.
Ale może od początku przedstawię całą sytuację.
W połowie kwietnia zgłosił się do mnie mój znajomy klient z zapytaniem czy nie mam możliwości zmiany wyświetlacza w MDA M650 bo on sobie go potrzaskał, po spotkaniu okazało sie że sam próbował go wymienić ale przy wkładaniu nowego uszkodził taśme mocującą wyśw do płyty i stwierdził że nowego nie kupi tylko powierzy to komuś kto sie na tym zna. Z racji tego że ja zajmuje się komputerami a nie drobną elektroniką na tym forum odnalazłem ogłoszenie założyciela tematu. Po rozmowie telefonicznej uzgodnilismy że wyślę MDA rozebranego przez kumpla na wymianę wyśw. wraz z moim osobistym Mio A701 w którym miesiąc wcześniej po upadku przestały działać dwa przyciski: zielona słuchawka oraz środkowy przycisk nawigacyjny. Mój telefon normalnie bez tego pracował, można było z niego normalnie korzystać ale stwierdziłem że skoro wysyłam tamten to przy okazji wyśle mój, w końcu z informacji jakie uzyskałem przez telefon miało to potrwać max tydzień. No niestety od tego czasu minęły 2 m-ce i sprawa dalej nie jest zakończona.
Po tygodniu od wysłania otrzymałem info że M650 po wymianie wyśw. nie budzi sie, że coś jest nie tak z płytą i c dalej robić, powiedziałem żeby postarał się go uruchomić, po pytaniu o 701 usłyszałem ze jak tylko uruchomi MDA to MIO bedzie następne w kolejce.
Mijał czas, podczas którejś tam juz rozmowy telefonicznej dowiedziałem sie że założyciel tematu nie potrafi sobie poradzić bo telfon nie działa stabilnie wiesza sie, wyłącza i już sie nie uruchamia, ogólnie jaja z nim są i oddaje to znajomemu który jest lepszy w te klocki. Mniej węcej miesiąctemu po kolejnym moim telefonie i informacji że sie nie da że nie działa, i ż enie wiedzą o co kaman powiedziałem że to już za długo trwa i że skoro nie potrafi tego zrobić to niech odeśle MDA, olejemy sprawe albo oddamy go gdzie indziej. Jakież byo moje zdziwienie kiedy następnego dnia otrzymałem telefon z informacją że MDA jest zrobione, ze działa i koszt usługi z wyświetlaczem to 400 zł. Troszke dużo, ale do przezycia. Kiedy zapytałem o MIO usłyszałe że jak sie uda to dzisiaj kończy i wyśl je dnia nastepnego razem. Bodajże tego samego dnia zadzwonił do mnie i powiedział że MIO jeszcze nie gotowe że wyśle samego MDA. OK stwierdziłem, chciałem przynajmniej zamknąć jedną sprawe, zwłaszcza że to nie moje urządzenie. MDA przyszło następnego dnia, zapłaciłem za fakturke za pobraniem zadowolony że przynajmniej jeden działa. Wgrany był nowy soft, wszystko spoko. Dwa dni później miałem jechać do Bielska t stwierdziłem że zostawie sobie MDA do wyjazdu tak żeby mieć nawigacje. Jakiż było moje zdziwienie kiedy rano wsiadając do auta okazało się że telefon sie powiesił i nawet kilka restartów mu nie pomogło. Wyciągałem baterie, próbowałem HR i nic. Tego samego dnia zadzwoniłem do serwisanta i usłyszałem że on się tego bał bo telefon niby był OK, nic sie nie działo ale wiadomo jak to przy takich naprawach. Odesłałem nieszczęsny sprzęt spowrotem, w między czasie skontaktowałem się z klientem i ten stwierdził że skoro są takie problemy z tym to on rezygnuje z jego naprawy. Zadzwoniłem kolejny raz do Pajerosa i poinformowałem że z uwagi na niepewne działanie rezygujemy z naprawy, zeby wyciągnął wyśw i odesłał mi poprostu nienaprawionego M650, a kasę zwróił mi na konto. Na drugi dzień w czasie rozmowy usłyszałem że oni nie bardzo chcieliby kase oddawać, że skoro są takie problemy to jak dołożę 30 zł to oni mi płyte wymienią. Po konsultacji z klientem decyzja była: nie, nie naprawiamy to i tak już za drogo wyszło, teraz jeszcze wymiana płyty, on rezygnuje. Zgodziłem się pokryć z własnej kieszeni koszty 50 zł za próbę naprawy, co według mnie było dużym ustępstwem z racji nie wykonanej należycie naprawy. W między czasie przy każdej rozmowie telefonicznej kiedy pytałem o MIO otrzymywałem że już, że prawie, że jutro będzie poskładany i gotowy bo tam jest problem ze złączem między płyta a płytką pod przyciskami. Że jak tylko skończy to odeśle mio i resztki z MDA a kwotę 350 zł na konto. Poprosiłem że jeżeli nie da sie naprawić MIo to niech mi go poprostu odeśle niezrobionego, bo bez tych dwóch przycisków bez problemu sobie poradze. Czekałem, czekałem, kolejny telefon i w czasie rozmowy słyszę że wszystko jutro wysyła, ale z kasą to on niewie bo tam jest plomba zerwana. Plomba o której nie było nic mowy kiedy go odesłałem. Zaznaczam że telefon w ręku miałem tylko ja, bo nie oddałem go klientowi, a usługodawca stwierdził ze telefon był rozbierany bo plomba jest naruszona, co jest poprostu niemożliwe. W dniu dzisiejszym otrzymałem przesyłkę z MDa i MIO. MDA bez wyśw. OK, tak sie umawialiśmy. MIO niestety nie odpaliło, próbowałem normalnie i nic, zima. Dopiero po użyciu resetu ożył. I tu kolejny szok, okazuje się że nie działa zaden przycisk pod wyświetlaczem. Czyli telefon nie naprawiony a wręcz uszkodzony dodatkowo. Kasy na koncie jak nie było tak nie ma, a Pajeros w czasie rozmowy telefonicznej w dniu dzisiejszym stwierdził że to przeciez nic takiego, ze przeicez można z niego normalnie korzystać, tylko że sie nie da, bo telefon z uśpienia wchodzi przez czerwoną słuchawke która teraz nie działa. Po dwóch miesiącach w serwisie dopiero dziś otrzymałem propozycje że może mi załatwić płyte główną, mógł mi to zaproponować dwa miesiace temu, zapłaciłbym za płyte i nie byłoby problemu.
Reasumując podejście Pajersoa do serwisowania jest dość ciężkie, z tego co czytam t z małymi usterkami i prostymi wymianami wyśw sobie radzi, niestety już z większymi problemami nie. Co dla mnie jest najbardziej wkurzające to to że dwa miesiące leżą u niego dwa telefony które nie zostają naprawione, a wręcz uszkodzone bardziej. Gdyby mi powiedział: MDA po wymianie wyświetlacza zimny, wymieniamy płyte za powiedzmy 400 zł, albo naprawiamy to mógłbym podąć decyzje, tak samo w mio mógł odrazu powiedzieć że kapa, przycisków nie da sie uratować, wymieniamy płyte, wywalamy na złom ? Ale nie, przez 2 m-ce próbuje naprawić, tak żeby skasować jak najwięcej za usługę ponosząc przy tym minimalne koszta w częściach, a koniec końców i tak okazuje się że nie udaje sie naprawić.
Mam nadzieje że moja historia jest jednorazowa i że szczerze zyczę koledze żeby kolejne naprawy poszły mu lepiej niż te.
ps. sorry za błędy, długość posta oraz nazywanie MDA oraz MIO telefonami