Apple udostępniło narzędzie Apple Diagnostics for Self Service Repair w 32 krajów europejskich, umożliwiając użytkownikom w nich mieszkającym samodzielne diagnozowanie problemów z ich urządzeniami.
		  
		  
			 
		 
			Pod koniec czerwca pisaliśmy o uruchomieniu w Polsce programu samodzielnych napraw urządzeń Samsunga. Wtedy z jednej strony obejmował on nie tylko smartfony i tablety, ale też sprzęty RTV i AGD koreańskiej firmy. Z drugiej jednak, w wypadku smartfonów obejmował tylko starsze modele.
		  
		  
			 
		 
			Pod koniec zeszłego roku Apple w końcu udostępniło w Europie (także w Polsce) swój program samodzielnych napraw urządzeń. Kilka miesięcy później Samsung nie pozostaje w tyle i również wystartował nad Wisłą z podobnym projektem.
		  
		  
			 
		 
			Fińska firma pochwaliła się na tegorocznych targach MWC nowym smartfonem nazwanym G22. Co w nim szczególnego? Jak zapewnia producent, łatwy proces wymiany komponentów takich jak ekran, bateria czy port USB-C oraz ich dostępność we współpracy z serwisem iFixit.
		  
		  
			 
		 
			Nie jest tajemnicą, że różni ludzie pracują w serwisach elektroniki i nie zawsze są godni zaufania. Dlatego oddając do naprawy urządzenie z pamięcią, dobrą praktyką było jej wyczyszczenie / wymontowanie przed oddaniem do serwisu.
		  
		  
			 
		 
			W zeszłym roku Apple zapowiedziało udostępnienie posiadaczom iPhone’ów możliwości samodzielnego wykonywania ich podstawowych napraw jak wymiana ekranu, aparatu czy baterii. W tym tygodniu program w końcu ruszył w USA.
		  
		  
			 
		 
			Prócz kolejnych inicjatyw różnych krajów mających ukrócić wszechwładzę koncernów technologicznych nad aplikacjami w ich sklepach, prace nad nowymi rozwiązaniami prawnymi trwają również w kwestii naprawiania elektroniki.
		  
		  
			 
		 
			Firma z Cupertino była do tej pory znana raczej z utrudniania swoim klientom samodzielnych napraw swoich urządzeń z logo nadgryzionego jabłka czy to własnoręcznie, czy w nieautoryzowanych serwisach. W tym tygodniu jednak wykonała zwrot o 180 stopni.
		  
		  
			 
		 
			Jakiś czas temu, Apple uruchomiło dość niespodziewanie program wsparcia niezależnych serwisów zajmujących się naprawianiem iPhone’ów. Dzięki niemu takie punkty mogły kupować części zamienne czy narzędzia bezpośrednio u Apple, a także otrzymywać od firmy instrukcje napraw czy narzędzia (w tym oprogramowanie).
		  
		  
			 
		 
			Firma z Cupertino słynie ze swojego zamkniętego podejścia. Odrobinę jednak zmienia czasem swoje podejście, czego przykładem jest niedawna decyzja o większym otwarciu się na serwisy firm trzecich.
		  
		  
			 
		 
 
					 
					 
					 
					 
					 
					 
					 
					 
					 
					
