Wielu pisało wiele o wielgachnych błędach oraz niedogodnościach małej aplikacji ogromnej korporacji należącej do niewielkiego człowieka z grubym portfelem. Chyba rozumiecie o kim i czym jest mowa :-). Active Sync od samego początku sprawiał wiele problemów. Jako następca programu o nazwie Windows CE Services (który był na początku używany do wymiany informacji między archaicznymi już dziś palmtopami) obiecywał poprawę stabilności oraz liczne nowe funkcje dostępne dla użytkowników.

Bardzo nie lubię gdy ni stąd ni zowąd mój PDA zaczyna bardzo wolno pracować. OK … wiem że 400MHz jakim dysponuje procesor X-Scale nie może być jeszcze w pełni wykorzystane, ale wydaje mi się że nawet te 200MHz powinno dać małym okienkom niezłego kopa. Tym czasem są takie momenty gdy system praktycznie wisi przez kilka, kilkanaście sekund. Doszedłem do wniosku że gdyby był to mój stary pecet, pracujący z podobną prędkością, to bym się tak nie niecierpliwił. Dlaczego? Gdyż taki blaszak daje nam wiele znaków jak np. stukanie dysku twardego, czy też miganie diodkami, które oznajmiają iż w systemie coś się dzieje.

Gdy często gościsz w Internecie z poziomu swego PDA, to zapewne czasami odczuwasz brak tych najbardziej podstawowych aplikacji, które w pecetowym Windowsie są dostępne standardowo. Doskonały zestaw narzędzi sieciowych oferuje program firmy Cambridge Computer Corp pod tytułem VxUtil. Rozprowadzany jest on jako freeware.