Chciałbym prosić o konkretne wypowiedzi, co się podoba, a co nie w Navigo2, zwłaszcza od ludzi, którzy mają już spore doświadczenie
(czytaj: okres fascynacji za sobą) z softem nawigacyjnym.
----------------------------------
A oto moja ogólna opinia o programie:
Na początek ........
rzeź niewiniątek, czyli ocena gościa wychowanego na Garminie, GPMapie oraz będącego fanem iGO
1.
UWAGA Dziś w lesie byłem nie z plecakiem, ale z samochodem. Wiem, że wstyd, ale raz do roku można ! Bawiłem się pocketem, a rodzina jak meteor biagała za tym co w moim wieku i z moim brzuchem jest trudne do sięgnięcia - czyli za grzybami. To było gdzieś w okolicach miejscowości: Wełna / Ryczywół. Wyznaczyłem sobie trasę od GPS-u do Domu i wyszło OK. Ale ponieważ miałem wstąpić do syna - do Murowanej Gośliny - dodałem VIA wyznaczyłem trasę - sprawdziłem wizualnie
(było OK !), zapisałem, wyłączyłem Navigo i pobawiłem się freecelem
Kiedy wróciła rodzinka, wyjazd z lasu wykonałem w oparciu o mój ulubiony sprzęt: 60CSX z mapą Topo Puszczy Noteckiej. Potem jeszcze kawałek bocznymi asfaltowkami, a potem przypomniałem sobie o misji testowania. Włączyłem pocketa, wczytałem zapisaną trasę, dałem Nawiguj i ..... rozpoczął się koszmar
Co skrzyżowanie, Navigo kazał mi skręcać zupełnie inaczej niż mój sprawdzony 60CSX. W końcu zacząłem bliżej analizować ekran Navigo i ze zdziwieniem zauważyłem, że zielona krecha nawigacji - zgodnie z gadaniem "Ewki" idzie na skrzyżowaniu w lewo, ale także ..... idzie prosto zgodnie z wcześniej zaplanowaną trasą
(!!!) i tym co podpowiadał 60CSX. No i wkrótce:
OLŚNIENIE ! Oczywiście nie jestem pewien, ale wychodzi na to, że w przypadku trasy zapisanej, Navigo najpierw prowadzi do punktu START, stąd uparcie kazał mi gdzieś skręcać aby doprawdzić do początku trasy. Podobnie zachowuje się mój ulubiony system nawigacyjny, który też próbuje prowadzić do punktu START, tyle że w Garminie wjazd na trasę
(dokładniej: przekroczenie jednego z punktów trasy: skrzyżowanie etc.) powoduje automatyczną rekalkulację i ...... nawigacja przebiega prawidłowo. Tu niestety Navigo uparcie próbował mnie skierować na jakieś boczne drogi, pomimo że jechałem tymi, które sam początkowo wyznaczył. Sądzę, że właśnie po to by doprowadzić mnie do punkt START.
Kiedy na to wpadłem, zatrzymałęm pojazd i po ponownym wyznaczeniu trasy
wszelkie problemy zniknęły !. W tej materii powinni się wypowiedzieć
przedstawiciele Copernicusa, bo moje domysły mogą być błędne
( UWAGA: jako doświadczony GPS-maniak oczywiście nie czytałem instrukcji )2. Potwierdzam uwagi zgłoszone przez innych userów:
- zielony kolor "krechy" nawigacji jest wyjątkowo nieszczęśliwy
- pojeździłem trochę bocznymi drogami i stwierdzam małą dokładność lokalizacyjną dróg lokalnych
(zwłaszcza tych szerokości jednej czy półtora ciężarówki) Kursor to odskakiwał od drogi to doskakiwał, aż w końcu lądował gdzieś w polu, co powodowało, że Ewka marudziła o zjechaniu i przeliczała trasę. Jak na Copernicusa, to w tej materii przeżyłem duże rozczarowanie
Po podobnych, a czasem wręcz znacznie gorszych drogach lokalnych zjeździłem ostatnio spory kawałek Beskidu Żywieckiego i Ślaskiego z produktem dedykownym nie na Polskę, lecz produktem EU
(!!!): "iGo" i ani razu nie otrzymałem komunikatu o zjechaniu z trasy. Albo mapy dokładniejsze, albo lepszy mechanizm przyciągania do drogi. Nieważne.
Wypadałoby to zmienić !!3. Podobnie jak w przypadku wczesnych wersji AutoMapy
(do 2.x włącznie) drogi zakładowe są traktowane jak drogi publiczne. Nie jest w moim zwyczaju pokazywanie pojedyńczych błędów na mapach, ale po tym jak dziś
(a męczyłem trochę ten soft !!) kazał mi po zjechaniu z trasy poprawić "pomyłkę" przejazdem przez .... Elektrociepłownię, rzuciłem okiem na kilka takich zakładów w Poznaniu i niestety drogi zakładowe są na mapie. Jeżeli prowadzą tylko na teren zakładu to pal licho, gorzej gdy tak jak w przypadku Elektrociepłowni Karolin wytyczana jest tamtędy trasa. To - w uzupełnieniu pkt. 2 poważny zarzut pod adresem Copernicusa. Takie dane należy jednak weryfikować w terenie.
4. Przypomnę jeszcze to, co napisałem wcześniej:
- nie uwzględnione zakazy skrętów w lewo
(podobnie zakazy zawracania)- potworna mułowatość programu, powodująca że zbyt często za szybko naciskałem to czy tamto, co powodowało jakieś dziwne zapętlanie programu. Ta powolność
(na co zwracali uwagę inni forumowicze) powoduje też, że czasem podczas jazdy kursor pozostaje "z tyłu ekranu".
---------------------------
Teraz dla równowagi
trochę miodu 1. Program bardzo szybko reaguje na zjechanie z trasy i dość sprawnie wykonuje rekalkulację. Sprawnie nie tylko w sensie szybko. Logika wytyczenia nowej trasy ustępuje co prawda logice iGO, ale jest w miarę zbliżona do logiki Garmin QUE
2. Bardzo przypadły mi do gustu sensowne, logiczne i naprawdę polskie komunikaty. Może trochę przegadane
(pod tym względem najgorsza jest chyba AM), ale naprawdę tylko trochę. Specjalnie pojeździłem trochę po Poznaniu i przez ronda
(nie zgadzam się z opinią, że zjazdy są źle liczone !!) i dwupoziomowe skrzyżowania i w ogóle dziwolągi komunikacyjne. Powiem szczerze, że gdyby bardzo się zaprzeć można byłoby w ogóle nie patrzeć na ekran pocketa i jechać tylko na słuch.
(z uwzględnieniem poprawki o braku zakazów w lewoskrętach, o czym pisałem wcześniej)3. Najważniejsze. Kalkulacja tras długich, dzięki możliwości wprowadzenia własnych ulubionych prędkości jest naprawdę sensowna i daje wyniki takie jak ...... przyzwyczajenia użytkownika.
----------------------
Podsumowanie.
1. Program, niestety na dzień dzisiejszy nie może być zaliczony do równorzędnych partnerów "wiodących proszków na rynku"
Ale też cena
(promocja: 99,- zł) bardzo mocno odstaje od cen konkurencji, co powoduje, że stosunek możliwości/cena wypada naprawdę bardzo przyzwoicie.
2. Główną wadą programu jest jego
powolność, mniej może istotna już podczas samej jazdy, ale naprawdę
bardzo upierdliwa przy projektowaniu tras itp. co powoduje że nie bardzo będą mogli z niego skorzystać kierowcy, którzy wykonują niezbyt długie, ale za to częste trasy
(np. kilkanaście w ciągu doby). Pozostałe wady programu rzutujące na jego funkcjonalność
(np. przesunięcia w lokalizacji dróg lokalnych) są dla statystycznego Kowalskiego do zaakceptowania, co nie znaczy że nie należy ich usunąć.
3. Dla Kowalskiego, który potrzebuje 3-4 razy do roku legalnej nawigacji np. na wakacje, tak aby przejachać bez zaglądania do papierowej mapy ze Szczecina do Ustrzyk, potem do Augustowa, Karpacza itp, po to by na wakacjach odwiedzić tę czy inną miejscowość, a który nie jest zainteresowany wydawaniem 400-500 zł na lepsze programy konkurencji - Navigo jest przyzwoitą ofertą. Warunek: cena softu w takiej postaci jak jest dzisiaj nie może być wyższa niż 100-150 zł.