WebOS warto zobaczyć choćby z ciekawości, naprawdę bardzo przyjazny i spójny system, w przeciwieństwie do Androida, który niby się rozwija bardzo szybko a ja mam cały czas wrażenie, że jest to jakaś beta wersja.
A tak, jako użytkownik mam niestety dokładnie takie samo wrażenie. WebOS-a niestety jeszcze nie widziałem w akcji. Wzorem spójności jak na razie jest dla mnie Maemo 5. Zwłaszcza jeśli chodzi o funkcje komunikacyjne (a w telefonie te powinny być przecież na pierwszym miejscu). W Androidzie wykonanie rozmowy Skype z poziomu listy kontaktów przypomina trochę dzwonienie z odnośnika na stronie internetowej - dotykamy jakiejś opcji, wywołuje się aplikacja i wykonuje połączenie. Niekiedy zresztą ustawienie tej opcji jest kompletnie nielogiczne - np. taki SIPdroid - aby zadzwonić przy jego pomocy z listy kontaktów wybieramy opcję wysyłania wiadomości (sic!) i dopiero w podmenu precyzujemy aplikację, która ma być używa do wykonania tej czynności. Jeśli wybierzemy SIPdroida oczywiście nie pojawi się żadne okienko wpisywania wiadomości, a po prostu telefon podejmie próbę nawiązania połączenia po VoIP.
W Maemo5 mieliśmy po prostu działające w tle moduły odpowiedzialne za komunikację za pośrednictwem popularnych protokołów IM oraz VoIP. Obsługiwało się je z poziomu tego samego dialera, programu do wiadomości oraz kontaktów, co moduł GSM. Wszystko jasne, proste, logiczne i jednolite...
Dlatego właśnie Nokia n900 tak długo mnie kusiła. Ostatecznie zrezygnowałem ze względu na pogłoski o dużej awaryjności złącza microUSB oraz fakt wyposażenia tego smartfona w rezystywny digitizer. No i jeszcze grubość trochę niedzisiejsza. Ehh... Gdyby tak istniało coś w rodzaju Desire Z pracujące na Maemo...
@Atlantis
Przez synchronizację z kontem google rozumiem, że działa to w ten sposób jak w wp7 czy androidzie, tzn. wklepuje dane konta google (nazwa użytkownika i hasło) i wybieram które elementy mają być synchronizowane, tyle.
Może to i jest jakąś zaletą z punktu widzenia początkującego użytkownika, ja jednak nazwałbym to wadą... Dlaczego? Bo zamyka możliwość synchronizacji z serwerami innymi, niż te jedyne słuszne.
Czy konfiguracja Exchange pod Windowsem Mobie było jakąś wielce skomplikowaną czynnością? A gdzie tam! Poza adresem Gmail i hasłem trzeba było w praktyce podać tylko adres serwera (m.google.com). A jeśli ktoś miał ochotę, mógł korzystać z serwerów innego operatora, udostępniającego ten protokół.
Generalnie pamiętam tą atmosferę zainteresowania możliwością "synchronizacji z chmurką", gdy na rynek wychodził G1. A przecież na WM to już było, tylko domyślnie wyłączone, czekające na użytkownika, który poda odpowiednie dane konfiguracyjne.
W bada musiałem dodać konto exchange i niby wszystko, ale sama synchronizacja poczty jest słaba. Zapewne to bugi systemowe, albo nie wiem co, ale jak miałem ustawione sprawdzanie poczty jako "push" to nie dało się np. pograć na telefonie bo co chwile wyskakiwała informacja, ze zaktualizowano.
No cóż... Zapewne programiści nie przyłożyli się wiedząc, że target raczej nie będzie często korzystał z tych opcji, potrzebniejszych bardziej odbiorcy biznesowemu. Nie wiem, jakoś nigdy nie brałem tego systemu pod uwagę, rozpatrując wszelkie opcje mające zastąpić wysłużonego WM.
Przypomniało mi się, że jest jeszcze cos takiego jak Preware (...)
Hmm... Brzmi ciekawie. Kto wie, może gdy te urządzenia jeszcze trochę stanieją (albo trafi się podoba okazja) kupię takiego choćby na jakiś czas, żeby przekonać się o co chodzi z tym systemem.
Zastępowanie nim Androida na stałe raczej w grę nie wchodzi...
Pierwsza papierowa książka, a właściwie podręcznik, od bardzo długiego czasu i muszę stwierdzić że wydania elektroniczne nie mogą się z tym równać...
Na początku ciężko się było skupić, ale po chwili się przyzwyczaiłem leciałem jak burza, i tym sposobem nie było mnie dla świata przez 3 godziny, a zleciało jak 15 min
Po takim czasie spędzonym nad jakimś elektronicznym opracowaniem, zawsze byłem rozkojarzony, poddenerwowany, roztrzęsiony i nie mogłem dojść do siebie, a tutaj nic, jak młody Bóg Od dzisiaj teksty dłuższe niż 2 strony czytam tylko w formie papierowej
Spraw sobie Kindle. Mówię poważnie.
To nie sam fakt, że czytany tekst był w formie elektronicznej sprawiał, że byłeś "rozkojarzony, poddenerwowany i roztrzęsiony". Najwyraźniej twój organizm właśnie w taki sposób reagował na zmęczenie wzroku wywołane czytaniem z LCD. Nie powiem - sam przeczytałem wiele książek na PDA, a wcześniej na komórkowych czytnikach napisanych w Javie.
Dzisiaj, mając pod ręką Kindle'a nie wróciłbym już do takiego czytania długich tekstów, nawet na sprzęcie w rodzaju iPada. Świecące ekrany po prostu się do tego nie nadają.
Z papierowych książek oczywiście nie zrezygnowałem. W tej chwili mój podział jest jasny: na czytniku elektronicznym tylko i wyłącznie nieilustrowana beletrystyka. Na regale z kolei gromadzę książki popularnonaukowe, naukowe z interesujących mnie dziedzin, jak również bogato ilustrowane wydawnictwa na papierze kredowym.