A czemu się dziwić? Diety, ćwiczenia itp. mają jeden główny cel - zwrócenie na siebie uwagi płaci przeciwnej. Nawet jeśli ktoś się do tego nie przyznaje, choćby przed samym sobą. Na tej samej zasadzie działa to, co często widzę w swoim otoczeniu - facet zwykle odpuszcza sobie siłownię, gdy już znajdzie dziewczynę. Nie sądzę, żeby chodziło tylko o brak czasu. Oczywiście mówię o typowych ludziach, a nie koksiarzach dla których "siłka" stanowi centralny punkt wszechświata i sens życia. ;P
Po ślubie następuje poczucie złudnego "scementowania" związku "dopóki śmierć nie rozdzieli" więc ludzie przestają się starać i odpuszczają sobie "autoreklamę".
IMO uniknąć tego można na jeden sposób. Szukać wśród dziewczyn z naturalnym typem urody. Takich, które nie przejmują się dietami, kosmetykami i ciuchami celem zrobienia reklamy swojej urodzie. Może i wygląda taka skromniej, ale taka uroda nie pryśnie nagle jak bańka mydlana. ;P
Problem leży w tym, że pokolenie MTV i Photoshopa ma potwornie zawyżone standardy. Wręcz do granic absurdu...
A newsy z gatunku "Amerykańscy/angielscy naukowcy odkryli, że..." należą do moich ulubionych. ;P