Podziel się swoim smutkiem :(

Ja juz znalazłem sobie przeglądarkę na androida przystosowaną do własnych  potrzeb, a mianowicie Naked Browser 

Raczej smutek. Nagle sprzedałem L9, wisiała sobie na tablicy i znalazł się kupiec. Teraz powróciłem do gt540 :DDD Plany aktualne dorwać nI/nII/n4 w dobrej cenie.

Widzę, że coraz więcej osób rezygnuje z L9 (w tym także ja na rzecz S2) 

Widzę, że coraz więcej osób rezygnuje z L9 (w tym także ja na rzecz S2) 

Przy L9 byłem dłuzyj niż s2. Lg bardziej przypadł mi do gustu.

A dokładniej co było lepsze?     Dla mnie poza baterią oraz grzaniem  się obudowy SGS 2 miał same plusy

A dokładniej co było lepsze?     Dla mnie poza baterią oraz grzaniem  się obudowy SGS 2 miał same plusy

Bateria o wiele lepiej znosiła mi moje użytkowanie od powiększonej w s2. Jaśniejszy ekran. Wydajnościowo podobnie. Dźwięk dla s2. Zdjęcia dla s2. Gps L9. Waga s2(l9 za lekka jest). I to że na stocku wytrzymałem 8 miesięcy beż żadnej zwiechy.

Ekran w L9 może jest bardzo jasny, ale...  Szybka brudzi się o wiele szybciej niż w innych moich telefonach, przez co już nie jest tak fajnie na słońcu  Ale ogólnie jest taki... blady  . Mogę się jeszcze nie zgodzić co do wydajności, ponieważ jednak jest zauważalna różnica pomiędzy s2 a l9 ( na korzyść tego pierwszego).  Z resztą twoich argumentów mam takie samo zdanie 

No i po urlopie, smutny powrót do rzeczywistości a chętnie pobyczył bym się jeszcze z tydzień na plaży

http://www.mojaholandia.nl/artykul/holendrzy-zapedzili-polaka-do-rowu-ten

Takie zwierzęta nas reprezentują za granicą 

Często takie bydło tutaj w NL widzę, tak że to nie jest wyjątek

Wiem że to jeden z niechlubnych przykładów, zresztą już kiedyś pisałem że tam pojechały lumpy które w pl siedziały na murkach z browarem bo za 1500 nie będą pracować a tam chociaż socjal jest dla nierobów.

Wiem że to jeden z niechlubnych przykładów, zresztą już kiedyś pisałem że tam pojechały lumpy które w pl siedziały na murkach z browarem bo za 1500 nie będą pracować a tam chociaż socjal jest dla nierobów.

Pewna osoba z mojej rodziny miała takiego jednego praktykanta
Przyszedł do tej osoby i mówi "jakie tu są zarobki?"
Gdy padła odpowiedź 2xxx zł to On takie gały  i mówi "nie no, pierdole, za takie pieniądze to nie będę robił" i co najśmieszniejsze, już więcej nie przyszedł na praktyki

Moja ex jeszcze płaciła za to że może zaklejać koperty w banku w ramach praktyk 

W mojej szkole (uczę się na geodetę) są 3 lata praktyk w szkole, a ostatni rok, musisz sobie znaleźć firmę która Cię zatrudni na miesiąc.
I sami nauczyciele mówią że są firmy które karzą sobie płacić za to że Cię "zatrudnią"...

Teraz to idiotów produkują a nie geodetów więc nie ma się co dziwić.

Tylko mi nie mów że melioratka na Oruni

W ramach praktyk w TI siedziałem na dziale informatyki w jednej z większych firm. No i co z tego? Wiadomo, najpierw outsourcing do biura do zaklejania kopert, później... dwa tygodnie Minecrafta. Bo nie dadzą byle typowi z zewnątrz dostępu do zasobów firmy przecież. Później jak już doszliśmy do tego punktu że to co się tam dzieje wcale dla mnie czarną magią nie jest, miałem okazję od chłopaków podłapać sporo ciekawych informacji, ale dalej grając, gdyż poprzednie zdanie zobowiązuje.
I tak wyniosłem w ten sposób z praktyk chociaż coś nowego z wiedzy, a większość osób miała pieczątkę po znajomości i nigdy się na praktykach nie pojawiła.

Tylko mi nie mów że melioratka na Oruni

Haha niee

Teraz to idiotów produkują a nie geodetów więc nie ma się co dziwić.

Po czym wnosisz?

Co chciałem przez to przekazać...
Za to że robisz kawę swoim starszym kolegom, łazisz z łopatom, szukasz punktów osnowy, wkopujesz słupki graniczne i EWENTUALNIE wykonujesz szkice topograficzne, (bo przecież nie dadzą Ci konkretnej roboty) każą sobie płacić...
Rozumiem jestem uczniem, nie wszystko potrafię, więc nie chce pensji za ten miesiąc pracy, ale bez jaj, ja mam za to płacić? 

Nazwanie 'kamienia granicznego' 'slupkiem' zwalnia mnie z obowiazku tlumaczenia . I nosisz szpadel a nie lopate.

No tak, widzę łapanie za słówka jest Twoją mocną stroną.
Ciekawe jaki z Ciebie cwaniak był gdy Ty zaczynałeś pracę w zawodzie.

http://www.cezbet.pl/slupki-graniczne.html
Czyżby sam wytwórca nie wiedział jak nazwać swój wyrób?

Zastanow sie co soba reprezentujesz i jaka wiedza chcesz zdobywac rynek pracy.  Dla mnie obecne produkty technikum a nawet niektorzy inzynierowie to idioci,a mam spory przglad w obecnych 'produktach', okolo 10sztuk na rok.

A jaką wiedzą Ty zdobywałeś rynek? Bo z Twoich wypowiedzi wnioskuję że jesteś jakiś nad uzdolniony. A reszta to kupa idiotów i motłoch.
Nie oceniaj innych, skoro większości nawet nie znasz.
Nie chce się dalej kłócić, bo Ty swoje, ja swoje, a od strony innych użytkowników to komicznie wygląda.

15lat temu uczyli teraz produkuja, taka roznica.

Jesteś w błędzie, wtedy też już nie uczyli.
Eraa nauczycieli którzy przekazywali wiedzę skończyła się dłuugo wcześniej, 15 lat temu to były nieliczne wyjątki które chciały przekazywać wiedzę.


kafar, co za szkoła poza tą uczy tego zawodu bo te 20 lat temu to była jedyna chyba w całej polsce?

W tej chwili są dwie które uczą tego zawodu, w Gdańsku i w Gdyni.
Z tego co wiem, to w tej chwili już nie ma kierunku technik geodeta na Oruni, jest tylko "technik meliorant" i tam są tylko elementy geodezji.

Po tej szkole nigdy nie zostawało się geodetą.
Właściwie nie zostawało się nikim bo aby wykonywać jakikolwiek zawód po tym trza było jeszcze studia skończyć.

Ależ dlaczego nie? Technik geodezji, inżynier, magister, doktor (czy jaka tam skala się do tego tyczy) nie widzę problemu - "tytuł".
Geodetą będzie jak będzie w tym zawodzie pracował.

Technika informatyka wpisałem w CV tylko dlatego że w szkołach widać technikum, więc mimo że papierek (dla mnie również) nie jest totalnie nic warty, a wymagania (to jedno) i realia co do jego zdobycia (szkoła to jedno, wymagania na egzaminie na poziomie mojego dwunastoletniego brata to drugie) były zwyczajnie paranoją, jeszcze gorzej by było jakbym tego papierka nawet nie uzyskał

Wszystkiego najlepszego Kajetan z okazji urodzin!

Tomasz zlozenie zyczen jako smutek?!

No nie, myślałem, że to temat "podziel się swoją radością"