Ja się wylegitymuję.
Oficer WP - 9 Pułk Dowodzenia, 78 Pułk Rakietowy Obrony Powietrznej - najpierw
jako dowódca radiostacji R-140, później jako dowódca kompanii łączności (łączność i radiolokacja),
ukończony "Zespół Szkół Łączności" (Gliwice), Wojskowa Akademia Techniczna (Warszawa).
W formacjach tych służba w oddziałach łączności przyniosła:
Order Krzyża Wojskowego, Wojskowy Krzyż Zasługi, Gwiazda Afganistanu.
W technice radiowej wszelkiej maści od 1986 roku. Każdy radiowiec Ci powie,
że najważniejsza jest antena, a nie moc. Następnie w kolejności jest czułość radia
i jego selektywność. To są podstawy, bez których nie będzie to dobrze działać.
Zwiększając moc radia zwiększasz też śmieci i poniekąd szkodzisz sam sobie.
Crowley ze swoimi SAF-ami czy LMDS to istna porażka. Niewielka wydajność jak na dzisiejsze
potrzeby, a silna zależność chociażby od pogody. Wcale bym się nie chwalił partnerstwem
z nimi. Widziałem ich robotę.
Ostatnio w ramach INDECT uruchamiałem zapis obrazu z kamer w pewnym miasteczku,
Crowley spiął te kamery po Wifi 802.11a, wziął kasę i tyle ich widziano - zostawiając "pająka"
z kabli na ścianie.
Zatem powyższy Twój post jest postem pustym, niczego nie dowodzącym - masz jakieś
tam doświadczenie z wifi i na tym się ono kończy.
Mam o wiele większe przygotowanie zawodowe, jak i praktycznie zdobytą wiedzę.
Bynajmniej technikalia związane z wifi mnie nie ominęły - łączność radiowa to moje
hobby i praca. Obecnia praca pozwala mi na zabawę dowolnym sprzętem sieciowym
na jaki mam ochotę. Nie ma urządzenia, które załatwiałoby to o czym
piszesz. Na tym zakończmy tą dyskusję - każdy logicznie myślący człowiek od razu
widzi pustkę, przechwałki i arogancję w Twoich postach zamiast konkretów, wiedzy
i praktyki.