Trochę dłużej używam tego urządzenia, więc pewnie dlatego moje doświadczenia są inne.
Plastik, z którego zrobiony jest Pre jest badziewiasty, myślę, że nie przetrzyma pierwszego upadku na podłogę. Do tego koszmarnie widać na nim smugi od palców. Jest to duże rozczarowanie, wcześniej miałem m500, Sony Clie TG 50, LifeDrive - wszystkie były metalowe, przynajmniej w dużej części. Nawet moja służbowa Nokia E75 wydaje się być lepiej zrobiona. Za to design jest, moim skromnym zdaniem, znakomity. Ten film tego nie oddaje, ale urządzenie wygląda jak wypolerowany czarny kamień, świetnie leży w ręce. Nie ma żadnych festyniarskich, błyszczących ozdobników, po prostu jednolita czerń. Ale
de gustibus...Wysuwanie klawiatury faktycznie na początku działa dość ciężko, natomiast już po 1-2 dniach mechanizm dociera się i bez problemu można rozsuwać urządzenie jedną ręką. Natomiast klawiatura jest następnym rozczarowaniem. Jest dużo gorsza niż w moim poprzednim Treo 680, więc niestety wolniej się na niej pisze. Może to kwestia przyzwyczajenia. Zresztą do dużo większej klawiatury z Nokii E75 też nie mogę się od kilku miesięcy przyzwyczaić. Po prostu klawiatura w Treo (i Blackberry) jest niedoścignionym ideałem.
Ta zaślepka na kabel to faktycznie jest tragedia. Co prawda po kilku otwarciach wyrabia się i daje się dość łatwo paznokciem otworzyć, ale przy jej projektowaniu zdecydowanie zwyciężyły względy estetyczne nad ergonomią. Projektant pewnie nie chciał zakłócać idealnego gładkiego kształtu urządzania. Ja zresztą też wolę się czasem pomęczyć z tą zaślepką niż mieć jakiś koszmarny zadzior z boku. Na szczęście to nie jest duży problem, ponieważ... tej zaślepki się nie używa. Ktoś w Palmie, wkurzony otwieraniem tej zaślepki wpadł na pomysł, aby nie używać żadnego kabla i tak powstał Touchstone. Jest to rodzaj podstawki, na której kładzie się Palma i on ładuje się bezprzewodowo (indukcyjnie, konkretnie). Nie wkłada się żadnego kabla, nic nie otwiera nie zamyka. Po prostu kładzie się to urządzenie, a delikatny magnes przyciąga go podstawki i voila - ładowanie zaczyna. Super sprawa, zważywszy szczególnie tą nieszczęsną zaślepkę.
Gdy otworzyłem pudełko, zaskoczył mnie brak oprogramowania do synchronizacji. Palm zawsze dawał płyty z oprogramowaniem na Windows i Mac OS, teraz nie było nic. Nie ma również nic do ściągnięcia na ich stronie. Na początku byłem zaskoczony, ale gdy poznałem Web OS odkryłem, że do niczego nie potrzebuję synchronizacji. I to jest dla mnie największy przełom związany z Web OS i jego największa zaleta - przetwarzanie w chmurze (cloud computing). Wszystkie moje poprzednie palmtopy potrzebowały komputera do synchronizacji, a ten jest jedynie terminalem do danych, które są "w chmurze". Takim samym terminalem, jak mój prywatny Mac, służbowy PC czy, nie wiem, konsola (chyba, nie mam konsoli). Adresy, kalendarz, pocztę to wszystko mam w internecie i nie ma znaczenia, na czym w danej chwili to oglądam, czy edytuję. Zmieniam zdjęcia kontaktu na komputerze, za sekundę to zdjęcie mam również na telefonie, to samo z kalendarzem, o poczcie (IMAP z PUSH) nie wspominając. A wszystko to, bez żadnego kabla czy połączenie z komputerem. Co więcej, codziennie to wszystko jest synchronizowane z profilem na serwerze Palma i w razie zgubienia, zniszczenia, awarii czy po prostu zmiany telefonu, wszystko łatwo i szybko jest do odzyskania. Wracają ustawienie urządzenia, aplikacje, konta (trzeba tylko od nowa podać hasła do nich). Do niedawna korzystałem z konta na MobileMe (Apple), ale przerzuciłem się teraz na Google, ponieważ ma dużo większe możliwości, a MobileMe nie synchronizuje kontaktów ani kalendarza z Palmem. Takie są skutki zamkniętej filozofii Apple. Ale o tym jeszcze potem. A oprócz Google, Palm synchronizuje się również z Exchange Serverem, Facebookiem i Yahoo.
To co wiąże się z powyższym, jest następny pomysł Palma - Synergy. Pozwala to łączyć z sobą te same informacje pochodzące z różnych źródeł. Wielu moich znajomych, których mam w książce adresowej, jest również moimi znajomymi na Facebooku. Normalnie synchronizacja z Facebookiem i Google zaowocowała by duplikatami, ale w Web OS tak nie jest. Informacje z Google, Facebooka, Exchange i Yahoo są łączone i mam tylko jednego "Jana Kowalskiego" w kontaktach, a jego dane są sumowane, tak, aby się nie powtarzały. Jeśli ten sam e-mail jest w kilku źródłach, wyświetlany jest tylko jeden, jeśli różne są np. na Exchange (służbowy) i mojej książce w Google (prywatny) to pokazywane są oba. Fajne jest to, że zdjęcia z profili Facebooka automatycznie pokazują się jako zdjęcia kontaktów w książce adresowej. Z Facebooka synchronizuje się również kalendarz, więc jeśli mamy jakieś wydarzenie, to pojawi się ono również na naszym kalendarzu w Pre. Jeśli na swoim koncie w Google mamy więcej kalendarzy (np. święta, pogoda, udostępniony cudzy kalendarz), to również one się synchronizują. Każdy z kalendarzy może mieć swój kolor, a poza tym, można wybrać, które z nich mają się pokazywać w widoku "wszystkie kalendarze".
Inną podobną funkcją, jest integracja SMS i Google Talk. Nie ma znaczenia, czy z kimś czatujemy przez komunikator czy przez SMS, rozmowa pojawia się w formie jednego wątka. Można np. zacząć z kimś rozmowę na GT, a potem przejść płynnie na SMS, gdy ten wyjdzie z domu. Teoretycznie powinno z tym działać GG (poprzez transport na Google Talk), ale nie potrafię tego uruchomić.
W przeciwieństwie do OleYek nie zauważyłem, aby Web OS się przycinał. OleYek nie próbował otwierać na raz kilku programów (cóż, przyzwyczajenia z iPhona
), ale nawet, po otwarciu wielu aplikacji system działa płynnie, nigdy mi się nie zawiesił. Poszczególne aplikacje pokazywane są na kartach, które można przesuwać, sortować, maksymalizować. Sam interface jest bardzo intuicyjny, można go bez problemu używać jedną ręką, wystarczy nauczyć się kilku gestów, aby bez problemu go używać.
Dużą wadą Web OS jest mizeria aplikacji. Co prawda system jest od bardzo niedawna na rynku, ale brakuje mi wielu aplikacja używanych wcześniej na Palm OS i nie ma co się nawet porównywać z Apple. Co gorsza, nie ma za bardzo szans na szybką poprawę. O ile sprzętowo iPhone 3GS i Palm Pre są bardzo podobne (np. ten sam procesor), to obecnie dostępny SDK nie pozwala na pisanie żadnych zaawansowanych programów. Ma to się podobno zmienić, ale kiedy? Zresztą i tak na razie w Europie nie są dostępne żadne płatne aplikacje, a te bezpłatne najczęściej są żenujące. Myślę, że to jest największa obecnie wada tego systemu. Może zapowiadane jeszcze w tym roku wprowadzenie obsługi flasha coś zmieni.
Kiedyś Pre pokazywał się w iTunes jak iPod, co bardzo ułatwiało synchronizację muzyki czy video. Firmy chwilę bawiły się w kotka i myszkę wzajemnie blokując i odblokowując synchronizację, ale obecnie wygrywa Apple - synchronizacji nie ma. Niestety Apple dba o siebie, ale nie dba o użytkownika. To tak, jakby Microsoft blokował wyświetlanie się stron Apple w Internet Explorer. Oczywiście zawsze można powiedzieć, że to przeglądarka Microsoftu i ten może robić sobie co chce, a komu się nie podoba, niech ściągnie sobie Firefoxa. Na szczęście można kupić GoGadget, który pozwala na synchronizację muzyki i filmów z iTunes, zdjęć z iPhoto (na Mac, nie wiem co z Windows), robienie dzwonków i parę jeszcze innych rzeczy.
Uff, ale się spisałem. Ale uznałem, że recenzja Oleyka jest hmm, dość pobieżna.