Dlatego smieszy mnie i dziwi skad oni takie rzeczy wiedza na mapach z zagranicznych serwisow a nasi chlopcy nie moga tego dopracowac.
Nie sądzę, żeby jakakolwiek zagraniczna osoba fizyczna brała udział w inwentaryzacji terenowej poprawek do map cyfrowych Polski. Chyba, że w charakterze nadzoru, lub jako operator naszpikowanego antenami GPS vana, przemierzającego Major Roads.
To raczej Polacy jeżdżą/biegają po uliczkach z GPS-ami w ręku (jeśli w ogóle).
Sądzę za to, że kwestia wychwycenia błędów w odwzorowaniach, to jedno, zaś drugie to "ludzki potencjał programistyczny" zdolny do przeniesienia tych zgłoszeń do geoinformacyjnej bazy oraz właściwej implementacji tych danych w sofcie nawigacyjnym.
I tutaj para Geosystem+Aqurat może być słabsza od tandemów TeleAtlas+AND, czy TeleAtlas+TomTom.
Bo jakaż inna może być przyczyna zwłoki w uwzględnianiu przez AM zgłaszanych przez nas poprawek (abstrahując od ewentualnych prac nad mapą Europy, która musiałaby mieć osobny zespół jako odrębny projekt <o ile się na tym znam>, jednak mogłaby angażować jakąś wspólną część ekipy)?
Lenistwo i olewactwo wykluczam, bo to słabo prawdopodobne w dzisiejszych trudnych czasach.
Zatem, albo AutoMapa tnie koszty zatrudnienia, albo - pewniej - cierpi na brak specjalistów z powodu ich... braku na rynku. Ogłoszenia o zatrudnieniu wiszą od jakiegoś czasu na serwerze AM, choć wiszą one chyba na wszystkich stronach www producentów softu nawigacyjnego i map cyfrowych.
Jakiś powód dla permanentnych ogłoszeń jest. Nie sądzę żeby tego typu firmy były wyżymaczkami siły roboczej, jak np. Chio Lilly Chips. Za dużo kosztuje przeszkolenie.