Niestety odczuć się da jak nas traktują poza granicami naszego kraju... kilka dni temu wróciłem z Czech (ale podobne traktowanie spotkało mnie w innych krajach)...
W Hotelu gdy chciałem zarezerwować pokój, jak pokazałem dowód PL to pani sie dziwnie skrzywiła i zadzwoniła (chyba do kierownika). Czułem sie jak cygan czy jeszcze jakiś gorszy śmieć :/ Po chwili jakiejś dziwnej rozmowy (po czesku nie rozumiem) z wielką łaską powiedziała, że za 116 EURO jest jeden pokój dla dwóch osób. Zrozumiałem o co chodzi, w cenniku jasno napisane było 85 EURO, a skąd taką cenę sobie wzięła? Odczułem to jako sygnał: idź sobie śpij pod mostem... bo jeszcze nam coś tu ukradniesz albo popsujesz :/
W życiu nikogo nie oszukałem, ale niestety coraz częściej muszę odpowiadać za tych z którymi "mieszkam" w jednym kraju :/
p.s. moją uwagę na laptopy pozostawione w autach wcale nie zwróciła chęć ich "zawłaszczenia", ale doznałem szoku, że tak można żyć... dlatego nie mogłem się napatrzeć i potem z ciekawości patrzyłem co jeszcze ludzie zostawiają... nie do pomyślenia! otwarte lodówki z napojami, bez łańcuchów czy elektrozamków... sklep z owocami, gdzie samemu się ważyło i płaciło w budce oddalonej o kilka metrów... szok szok szok, w polsce takie miejsca zostałyby odrazu... szkoda gadać...