trzeba miec duży niefart żeby zbieracze pokemonów (pieszy patrol policji) który zapisze na karteczce notatnika twoje dane i numer IMEI sprawdzil z jakąś bazą gorzej jak jesteś podejrzany i sprawdzi od razu i okaże się że jest kradizony (tak zdarza sie najczęsciej gdy operator lub hurtownik zgłosi dużą kradzież) wtedy lepiej mieć dowód zakupu bo można wpaść za paserstwo albo być wplątanym we współudział
Więc różnie to bywa
przecierz oni maja normalna baze w excelu i to co mowia przez krótkofalówke to właśnie Imei. a pani Józia siedzi i sprawdza autofiltrem w excelu i mamy kradziony imei.
a po nadajnikach sie sprawdza, jest taka mozliwosc, tylko to nie jest dla zwyklego smiertelnika. albo bulisz grube $$$ albo masz zajebiste dojscia.
bo to polska jest, tu nie jest jak w filmach.
a ciekawostka co do tego namierzania. namierzana jest karta sim a nie sam aparat, wiec przekladajac karte innego operatora, tylko od rzeczywistego fartu wymagało by. bo sprawdzic wszystkie karty wysylajace informacje bylo by prawie niemozliwe.
znam przypadek. skradziony zostal w mojej bylej pracy telefon (w callcenter orange) technicy sledzili go az do windy, potem sygnal karty sim przepadl i juz sie nie pojawil...
pozdrawiam.