Mam do Was drodzy klubowicze pytanie.
Otoz moja kolezanka kupila telefon (nowka-podobno,6230i ale bez pudelka) w jednym z gdanskich komisow (ogloszenie na allegro.pl, ale pojechala osobiscie i odebrala w sklepie...dostala jedynie paragon zakupu, jednak na paragonie, o dziwo, oprocz nazwy telefonu nie ma nic, ani IMEI ani niczego innego identyfikujacego tel. chyba plomb nie ma, przynajmniej ich nie widac pod bateria-moze po zdjeciu obudowy...tego nie wiem...). Telefon sprawowal i sprawuje sie wysmienicie, ale pojechala ona do Anglii i co, i biedaczek nie lapie wogole zasiegu...jak sie dobrze domyslacie telefon prawdobodobnie jest kradziony z Anglii (z tylu obudowy jest napis Vodafone). I teraz pytanie, co byscie zrobili na miejscu tej kolezanki?tylko, ze ona:
1) Nie chce oddac telefonu(by oddala jak by zwrocili jej pieniadze, ale na paragonie nie ma nic co by identyfikowalo,ze to ten komis jej sprzedal ten telefon! Czyli policja by zabarala telefon, a ona by zostala bez niczego, ani pieniedzy ani telefonu)
2) boi sie powiadamiac policji, bo wyjdzie moze, ze to ona ukradla ten telefon, komis moze sie wykrecic, a policja bedzie 100 razy ciagac ja na komisariat...strata czasu i nerwow (zgadzam sie z nia, chodzilem na policje i czulem sie jak najgorsza szuja, czekanie w nieskonczonosc az cie przyjma, ech szkoda slow)
Jedynie co mi przychodzi, to albo zmiana imei(wiem nielegalne), albo sprzedaz na allegro
(bardzo nie fair ale co zrobic)
Czekam na wasze opinie...