[...] mimo iż jest to telefon, to można nim czasem coś sfotografować. [...]
I tak i nie...
Główne wady "aparatu" to:
- kiepski obiektyw
- skandalicznie mała rozpiętość tonalna: widać to na Twoich zdjęciach, przepalenia są na porządku dziennym, musimy dokonywać często wyboru pomiędzy przepaleniami lub skrajnym niedoświetleniem.
- "lampa" błyskowa: nie kryje klatki, genialnie wypala siatkówkę zamieniając ją w zajęcze oczka, co powoduje zabawne sytuacje (ot taka diodka, dobra jako latareczka ;> )
- brak wpływu na kluczowe parametry ekspozycji; zastąpiono to trybami fotografowania znanymi z "debilen camera"
- konstrukcja korpusu, twardy spust w drugiej fazie powodują kłopoty z ostrością (ruszamy korpusem w trakcie ekspozycji)
- konieczność ustawiania parametrów ostrości/nasycenia/kontrastu po każdorazowym uruchomieniu aparatu; nie są one zapamiętywane (może inne romy to potrafią?)
Główne zalety to:
- że jest i zawsze pod ręką

- że mamy wpływ na ISO (dobre i tyle, zdaje się, że za pomocą tego parametru realizowane są tryby fabryczne)
- że możemy korygować ekspozycję (patrz mizerna rozpiętość tonalna)
- że jest jakiś tam system antywstrząsowy (patrz konstrukcja spustu migawki)
- pewnie jeszcze kilka

Podsumowując: spór raczej akademicki. Przekładanie ilości megapikseli na jakość to błąd, zdjęcia zaś robi fotograf. Aby były wartościowe wystarczy elementarna wiedza. Zabawnie dosyć brzmi teza o niemożliwości wykonania zdjęcia ruchliwym obiektom. Można i nie tylko przeciętną Omnią.