To jeszcze moje trzy grosze apropos CRC w telefraficznym skrocie. Sytuacja ta powtorzyla mi sie dokladnie dwa razy, pierwszy ok roku temu z HTC TYTN II i teraz z HTC Touch Dualem. Wyslalem telefon pod koniec gwarancji(w orange gwarancja z faktura zakupu na gebe), czekam , czekam, czekam ponad dwa tygodnie i dzwonie. Ponaglam wiec pani informuje mnie ze dostane niebawem kosztorys-prosi o email. Po nastepnym tygodniu jest , a jakze , wymienieone czesci w jezyku angielskim a obok cen, calosc oponad 300zl(nike), Dzwonie i pytam co to jest, nazwy czesci po angielsku, bez wyjasnienia ot tak na beszczela wycena. Okazuje sie iz sa to wszystkie czesci zakwalifikowane do wymiany, uszkodzone przeze mnie ale bez najmniejszego zwiazku ze wskazanymi usterkami(zle dzialajacy wyswietlacz, luzy zawiasow). Czyli jest tak, wyceniaja mi inne usterki -uszkodzenia a do wlasciwej i zgloszonej usterki nic. Wiec odpisalem iz prosze o naprawe tylko tych uszkodzen wskazanych w zgloszeniu i nie majacych zwiazku z uszkodzeniami uzytkownika. I co ? Tytn II wymienili mi sami na pseudo "nowego" maja jakies takie sztuki chyba skladane jeden z wielu (wyglada prawie jak nowy) bez pudelka i gadgetow, a do nika dostalem na ekspertyzie informacje do sprzedawcy : wymiana na nowy uszkodzenie bez winy uzytkownika-cos takiego, bylem juz w salonie na razie sposcili mnie na drzewo, w poniedzialek zaczynam walke od nowa tym razem ma juz byc kerownik salonu. Wnioski kazdy wyciagnie sam.
LUDZIE NIE PODDAWAJCIE SIE, GONIMY EUROPE, NIEDLUGO JUZ U NAS BEDA WYMIENIAC WADLIWY SPRZET Z USMIECHEM NA USTACH ZYCZAC ABY TEN JUZ SIE NIE ZEPSUL I MILEGO UZYTKOWANIA.