Tak się zastanawiam, czy nie są to czysto "akademickie" rozważania

Kilka dni temu kupiłem sobie na Allegro kartę CF 512 MB "no name" (komputer "widzi" ją jako Toshiba) za 360 zł i działa doskonale z moim Canonem 300D. Przy zakupie kierowałem się w tym wypadku tylko i wyłącznie ceną. Od tego czasu robiłem już zdjęcia o różnej rozdzielczości i kompresji, również zdjęcia seryjne. Nie zauważyłem żadnej różnicy (na niekorzyść tej karty) - jeśli chodzi o szybkość zapisu, czy też wydajność akumulatora aparatu - w porównaniu z kartą 256 MB firmy Sandisk, którą używałem wcześniej.
A swoją drogą, to mnie wydaje się, że używanie jednej karty zamiennie w aparacie i PDA nie jest najszczęśliwszym pomysłem. Używam aparatów cyfrowych od kilku lat, miałem już modele na karty Smart Media, SD i teraz CF. Zdarzyło mi się kilkukrotnie, że musiałem w aparacie sformatować kartę, bo pojawiał się jakiś błąd (może wynikający np. z przypadkowego wyczerpania się akumulatorów w trrakcie zapisu???) - w końcu aparat to też jest bardzo złożony sprzęt, wyposażony w procesor i oprogramowanie wewnętrzne, w którym też można uaktualniać firmware (tak jest właśnie w Canonie 300D), a zatem nie pozbawiony problemów wynikających z ewentualnych błędów w oprogramowaniu. Błędy te mogą właśnie powodować konieczność sformatowania karty. I co wówczas? Stracisz dane należące do PDA...
Ja raczej bym kupił jednak dwie karty. A poza tym, jak karta Ci "padnie"...? Gwarancja gwarancją, ale do czasu naprawy/wymiany będziesz w ogóle pozbawiony jakiejkolwiek pamięci...