Ponieważ wszelkie tematy związane ze "spolszczaniem" pocketów mnie mocno interesują (hobbystycznie i nie tylko

a widzę też, że jest tu wiele osób, które z dużym zainteresowaniem podeszły do dzieła Portugalczyków, to może rozwieję kilka wątpliwości.
Niestety nie można od teraz nazywać Portugalii zagłębiem programistów pocketpc. Oni nie potrafią samodzielnie przygotowywać słowników autouzupełniania (dokładniej mówiąc dictprob.dat i statdict.dat). Stąd też wszelkie prośby do pablo911 aby załatwił u Portugalczyków słownik bez polskich znaczków, itp., itd. pozostaną zapewne niestety bez odzewu...
Skąd w takim razie wziął się polski słownik autouzupełniania? Otóż od... Microsoftu. Został przygotowany nie gdzie indziej tylko w Microsofcie. Brzmi niewiarygodnie? Wcale nie - od paru miesięcy dostępne są ROMy systemu WM5.0 dla emulatora - także w języku polskim. I stamtąd właśnie pochodzą słowniki rozpowszechniane przez Portugalczyków (także portugalski

) - to te same pliki - co do bajcika.
Nic też dziwnego, że pablo911 nie uzyskał informacji jakim narzędziem przygotowano słowniki. Bo nie potrzeba do tego żadnego narzędzia – pliki można skopiować z poziomu emulatora choćby Total Commanderem PPC.
Dobrze chociaż, że Portugalczycy dają je za darmo, bo znając politykę licencyjną Microsoftu, która zmianę wersji językowej pocketa uważa za złamanie licencji, to dystrybucja fragmentu systemu operacyjnego (bo tym są przecież te słowniki) bez zezwolenia jest jak najbardziej nielegalna. Niestety.
Tak więc cieszmy się (po cichu), że możemy mieć polskie autouzupełnianie ale nie liczmy na to, że Portugalczycy dopiszą nam coś do słownika czy tez poprawią w nim jakieś błędy.
Choć może i się mylę i Portugalia nas zaskoczy (szanse małe, ale trzeba mieć nadzieję

).