A co za różnica, dla kogo pisze programista? Dla end-usera, czy dla koncernu mediowego? Gdybym był programistą, nie przywiązywałbym wagi do firmy wystawcy czeku, tylko do kwoty na nim widniejącej.
Dzięki reklamom masz gratis telewizję. Nie dzięki producentom programów TV, czy telewizorów. To rynek reklam napędza cały ten interes.
Pokazujące się przed i po programie zwykłe proszki, niezwykłe podpaski i inne prawie Żywce, umożliwiają pobranie tych marnych kilkuset tysięcy PLN przez Tomaszów Kameli, Hubertów Urbańskich i rozmaitych Wojewódzkich. Myślisz, że ich te pieniądze mierżą? Nie podejrzewam. Mają to gdzieś...
Jasne, że program musi być ciekawy i mieć oglądalność, bo inaczej podpaski nie przyjdą. Nie zmienia to jednak faktu, że faktycznym płatnikiem pensji gwiazd telewizyjnych są reklamodawcy.
A jak jest z portalami internetowymi? Podobnie. Koder portalu, to nikt inny, jak programista. A z czego utrzymuje się portal?
Mylisz się, kategorycznie oddzielając rynek reklam od rynku programisty. Programiście zapłaci ten, kto będzie widział w tym swój interes. Dom medialny byłby tu równie dobrym płatnikiem, jak bank, dowolny koncern, czy pojedynczy abonent.
A co do rozkładów jazdy - istnieją mapy ścienne, kieszonkowe, atlasy. Więc co za sensacja z tą nawigacją GPS? A jednak ludzie kupują.