IMHO w ogóle bez sensu jest ten przepis, czyż nie jest tak, że policji powinno bardziej zależeć na przepisowej jeździe, niż na wlepianiu mandatów? W końcu stworzona jest w celu egzekwowania przepisów, a nie jako instytucja, która ma przynosić zyski...
Moim zdaniem więc używanie antyradarów, map, ostrzeżeń i bóg wie jeszcze czego powinno być jak najbardziej chwalone i zalecane, bo przyczynia się zawsze do zdjęcia nogi z gazu i jazdy zgodnie z przepisami. Zakaz ten jest więc wprowadzony ewidentnie w celu napychania kieszeni dorgówki.
Oczywiście nie mówię o urządzeniach zakłócającyh pracę radarów, bo to zupełnie inna para kaloszy...