Też mnie dziwi straszna nienawiść, jaka bije z postów ludzi, którzy wybrali inny soft.
Dokładnie. To już nawet nie przypomina walk i utarczek pomiędzy dzieciuchowatymi zwolennikami win kontra lin. Albo kiedyś (może niektórzy pamiętają) Commodore 64 / Atari XE a później Amigą / Atari ST. Kiedyś używałem wszystkich tych wynalazków, podobnie jak teraz używam i linuksa (coraz częściej) i windows.
Najgorsza jest ta bijąca z niektórych osób nienawiść (nie będę wymieniał z których, to widać) aż się niedobrze robi. Jeszcze żeby każdy bijący pianę poznał jako tako każdy z konkurencyjnych programów i później subiektywnie je ocenił (po przejechaniu iluśtam kilometrów na każdym z programów). Osobiście mam MioMap i AM 4 i choć zastanawiałem się czy przedłużać licencję na AM, to nie żałuję tej decyzji. Dlaczego? Bo pomimo, że MioMap pracuje płynniej od AM, to jednak jak dla mnie naprawdę ważniejsze jest, żebym dojechał do określonego budynku na określonej ulicy w określonym mieście. A to póki co zdecydowanie zapewnia mi AM. TomTom ma kiepściutką mapę (sprawdzałem na mapach Europy Środkowej) w której pokrycie woj. lubuskiego jest żałosne. W moim mieście są ze 4 ulice na krzyż i to takie, żeby przejechać głównymi drogami. Nic więcej! O nazwach ulic można zapomnieć (no bo i po co adresy, jeśli nie ma ulic?!), podobnie jest z drogami o niższym statusie niż krajowe - w mojej okolicy ich po prostu nie ma! Z tego co wiem iGo ma te same mapy co TT, za to MioMap ma zdecydowanie lepsze - i to widać! Zresztą nie podchodzi mi sposób obsługi w TT, pomimo wszystkich prezentacji mających nauczyć użytkownika obsług. Tak iGo jak i AM ma zdecydowanie bardziej (DLA MNIE) intuicyjny sposób obsługi.
Odnoszę wrażenie, że najwięcej szumu robią przy "błędnym wyznaczaniu tras" osoby, które nawet styczności z programem nie miały "Bo AM źle wyznacza trasy". Tak jakby wyznaczała trasę do Warszawy przez Berlin (a np. MioMap ma tą przypadłość - na skutek niedokładności w pokryciu map np. Niemiec i Polski często wyznacza mi trasę w Polsce przez Frankfurt Oder). Ważna też jest ergonomia. Co jeszcze? Baza punktów POI / PU. A ta, dzięki mobilne. net jest kolosoalna, co było w v.3 AM jednocześnie bolączką - programu nie dało się użytkować ze zbyt dużą bazą. W v.4 jest inaczej - niemalże tak, jak sobie wymarzyłem

. I szczerze mówiąc, dla mnie chyba jest to dodatkowe +30% użyteczności wiecej.
A co do wytyczania tras - jakoś przyzwyczaiłem się do używania własnej głowy i myślę przy planowaniu trasy. Podobnie podczas jazdy. Nawigację traktuję jako pomocnika a nie wyrocznię. Lubię widzieć (za wyjątkiem nocy, tam na ogół ekran pda mam wygaszany) siatkę trasy na ekranie i kierować się nie tylko nakazami padającymi z głośnika. Gorzej, jeśli mapa zawiera tylko przejazdówkę (i to głównymi drogami krajowymi) i nic poza tym. Psu na budę zda się nawet najlepszy algorytm wyznaczania tras, jeśli nie ma po czym tej trasy wyznaczyć. Albo inaczej: wyznaczenie trasy po drogach mapy małoszczegółowej jest z pewnością o wiele łatwiejsze, niż na mapie ze znacznie większą szczegółowością.
Może się powtórzę, ale jako, że prawo jazdy mam od połowy lat osiemdziesiątych, a wtedy nie było elektronicznych zabawek wyznaczających trasy, to przywykłem planować drogę z mapą papierową. PDA ułatwiło mi to dość znacznie, jednak nie zdaję się tylko i wyłącznie na program - dzięki temu nie psioczę, że prowadzi mnie na manowce. Wyznaczenie trasy, przegląd, korekta i w drogę. Oczywiście warunek, że mapa zapewnia mi wystarczającą szczegółowość. A taką - póki co, zapewnia mi AM.
Reasumując - przykro mi, że trafiłem na wątek, w którym zamiast współpracować, to niektórzy wolą obrzucać błotem, bo są użytkownikami takiego a nie innego programu nawigacyjnego. Albo zasady, że tylko oni mają rację, albo żal im, że ktoś może używać innego programu - każdy może wyrazić swoją opinię o swoim programie (mapach), a pisanina, tylko po to, żeby zjechać coś lub kogoś nie ma sensu.
Acha, w AM 4 CIECHANóW ma numerację ulic. Niechorze, Pogorzelica (wiocha!) też. Za to np. Kołobrzeg JESZCZE nie ma. Ale to pewnie kwestia czasu i zainteresowania - nadmorskie pipidówy numerację mają, pewnie z uwagi na zainteresowanie użytkowników dotarciem pod określony adres w celu spędzenia urlopu. Moja miejscowość numerację (a wcześniej nazwy ulic) otrzymała z uwagi na moje aktywne zainteresowanie tematem.