Obiecane wrażenia:
Nabyłem więc zasilacz (tak będę go dalej nazywał) w firmie Zirius (via Allegro) 49 zł.
Całość wygląda tak:
Zasilacz jest zgrabny, estetycznie wykonana obudowa dobrze leży w dłoni. Oprócz kontrolnej, zielonej diody i wyłącznika, (na krótkiej ściance blisko LEDa) brak w nim innej elektroniki. Kabel zasilający ma ok. 28cm. Co do ceny możnaby polemizować: moim zdaniem stopień skomplikowania nie uzasadnia konieczności wywalenia 5 dych.
Od spodu wygląda tak:
Znalazłem dwie drobne wady eksploatacyjne - wyjęcie dwóch pierwszych akumulatorków jest dość trudne bez mocnych paznokci. Ich wystające końcówki dodatnie zbyt głęboko tkwią w uchwytach.
Stąd naprędce zrobiony "wyciągacz" z kawałka wstążki.Widać na zdjęciu.
Akumulatorki mają lekki luz wewnątrz, więc przy potrząsaniu zasilaczem słychać delikatne, denerwujące stuki. Może wsadzenie innych akumulatorów (nieco grubszych) zlikwiduje to zjawisko.
Działanie1. Naładowana do pełna bateria Palmaxa (1320mAh LI Ion; 5V) i naładowane do pełna akumulatorki. Zastosowałem akumulatorki o poj. 2500mAh Power Base.
2. Włączona Automapa, ekran ustawiony na max. jasność
3. Pracujący odbiornik GPS
Palmax działa ponad 3 godziny. Na ok. 15-20 min przed wyłączeniem, automatycznie odłącza GPS.
Przy podłączonym stale zasilaczu, czas działania wydłużył się do ok.8 godzin.
Inny (jak się okazuje, lepszy) wariant:
PDA działa do wyłączenia GPS. W tym momencie podłączam zasilacz i okazuje się, że w efekcie PDA działa przez 11 godzin.
Niestety, wydajność ogniw przy obciążonym PDA jest zbyt mała, bo nie udało się baterii naładować w 100%. Stanęło na ok. 95%.
Oczywiście przy wyłączonym pockecie, zasilacz daje radę naładować go do pełna.
Uważam, że 11 godzin pracy jest czasem zadowalającym. Przy oszczędnej gospodarce pocketem, jak np. zmniejszenie jasności podświetlenia ekranu, ew. cykliczne wyłączanie PDA czas ten powinien się jeszcze wydłużyć.
Oczywiście bez wyłączania GPS, bo przecież zwykle o to chodzi w terenie
Tyle.
palmus