Przecież abonament to nie raty za telefon, dostaje się też usługi, czy nie? Jeżeli oferta abonamentowa jest dobra, to czemu jej nie wziąć z telefonem? Ale OT się zrobił, mógłby ktoś wydzielić.
Abonament to są raty za telefon, bo darmowy telefon gdzieś
MUSI być rozliczony.
Czy ty naprawdę myślisz, że ktoś ci go daje za darmo ?
Czasem operator ma wprost ofertę dla posiadaczy telefonów/modemów i
zawsze jest ona korzystniejsza niż analogiczna z aparatem od opa.
Czasem takiej oferty nie ma wprost i trzeba trochę po prostu "pomęczyć" się z kalkulatorem (np. ile to wychodzi w telefonii na kartę, przy zakupie telefonu na allegro).
Na forum już to zresztą ktoś liczył (chyba Vonski, ale dokładnie nie pamiętam) i okazało się, że te promocje to tak naprawdę pfu!-romocje.
PS.
Wg twojego rozumowania kiedyś oferowano mi lodówkę - raty 0%.
Tylko, że cena była jakimś cudem 10% wyższa. Oczywiście nie za raty, tylko za obowiązkowe ubezpieczenie przy umowie ratalnej (wyższe niż płace za samochód, gdzie możliwości usterki/kolizji są o wiele większe).
Tak się transferuje koszty z jednego miejsca w drugie (ukryte), ale głupki nadal myślą, że mają kredyt "za darmo".
Nieprawda. Podobnie jak w usługach bankowych, gdzie podstawowe usługi typu karta bankomatowa, przelewy, wszystkie bankomaty, karta kredytowa - po spełnieniu prostych warunków to wszystko jest za darmo...
Ale bank ponosi korzyści z tego, że masz u nich konto. Nie bierze pieniędzy za to od ciebie, ale bierze od innych (odsetki kredytów udzielanych dzięki twoim oszczędnościom, prowizja przy płatności twoją kartą).
W przypadku opa, ten nie jest w stanie sobie odbić telefonu od kogoś innego i soli zawsze w jakiś sposób tobie.