WSTĘPJako że jestem tutaj nowy, że w końcu kupiłem jakiś sprzęt potrafiący coś więcej niż tylko dzwonić, że szukam nowych możliwości, zacznę od takiego tekstu, aby trochę się przedstawić, a potem przejść do tematu.
Ci z Was których znuży mój wywód niech przejdą od razu do
SEDNA. Może komuś łezka w oku się zakręci ?
Otóż od około
ośmiu lat praktycznie jestem w jednej firmie. Początkowo była to
IDEA, która wiadomo jak skończyła no i wylądowałem w
Orange. Od razu praktycznie na jednym rachunku miałem dwa telefony (jeden dla dziewczyny. obecnie żony
z chyba najmniejszym abonamentem. Wiadomo rozmowy były drogie, naliczanie sekundowe nie istniało (nowość w
IDEA to było chyba najpierw pół minutowe albo ćwierć rozliczanie połączeń). Płaciło się za to jako za usługę, ale było warto. Udało mi się wtedy w promocji po 1zł nabyć dwa telefony
Nokia 5510. Bardzo fajny sprzęt ogólnie trafiony zakup. No, ale żeby nie było różowo IDEA miała dziwny sposób rozliczania pierwszej umowy (jak dla mnie przynajmniej może to było normalne) bo pakiet minut z abonamentu podzieli na dni i w danym dniu mogłem wykorzystać określoną ilość minut (ilość minut podzielona przez ilość dni dawała darmowe minuty), a potem liczyli już poza abonamentem. Nabili mi ten rachunek trochę za mocno no ale cóż nowi zawsze tak mają. Sprawę zresztą dość fachowo mi wytłumaczono w BOK nie to co dzisiaj. Telefony miałem bardzo długo i ogólnie było OK. W 2005 już było
Orange i ogólnie nic się nie działo. Poruszałem się w mniej więcej tej samej kwocie pieniążków zmieniając usługi z jednych na inne. Ogólnie jestem lub byłem lojalnym klientem więc ta sytuacja trwała. Orange proponowało oczywiście nowe telefony i abonamenty Trochę się w moim życiu działo więc nie maiłem ochoty na jakieś wiązanie się na dwa lub trzy lata, a że wczesniej zakupiłem okazyjnie z Anglii dwa
NEC e616v to tym bardziej nie byłem zainteresowany.
SEDNOI tak do roku 2009 w którym kończyła mi się umowa znowu roczna.
Zaczęło się wydzwanianie do mnie z ofertami wielokrotne, ale jeszcze do zniesienia. W sumie zaczęli jakieś dwa miesiące przed końcem umowy. Najlepsze w Orange jest to że dzwonią i z "centrali" , z punktu Orange oraz z punktu TPSA/Orange. Czyli zmasowane uderzenie
W 2009 skończyło się tym, że zadzwonił jakiś chłopaczek który miał taką szybkość wyrzucania z siebie ofert i promocji że dostał jedno "soczyste stwierdzenie odmowne nie pozostawiające żadnych złudzeń" po czym zszokowany wydukał dziękuję i do usłyszenia. Miał pecha z kobietą tak bym pewnie nie pojechał. Przestali dzwonić. Umowę w końcu przedłużyłem o kolejny rok co prawda już niechętnie, ale skutecznie namówiony przez żonę. O tym może w osobnym wątku bo to ciekawy temat. I miałem jakieś dziewięć miesięcy spokoju.
W 2010 zaczęło się podobnie równo trzy miesiące do końca umowy. Telefony co dzień.
Jak nie do mnie bo nie odebrałem to do żony na drugi numer w tej samej minucie !!. Żadne tłumaczenia nie pomagały. Że są trzy miesiące do końca umowy, że muszę pomyśleć bo może w końcu wezmę jakiś aparat albo dwa że może bym chciał internet.
Zero litości tego się nie da opisać, naprawdę nie przesadzam ani o trochę.
Sposobem na natrętów było umówienie się że za jakiś okres w określonym dniu mają zadzwonić, a ja się namyśle i coś wybiorę
Nie lubię tak kłamać chociaż w sumie chciałem coś wybrać ale nie miałem do tego ani czasu ani ochoty.
W końcu oświadczyłem że prawdopodobnie rezygnuje, umowy nie przedłużam musiałem kilku osobą to wytłumaczyć i w końcu na jakiś czas się uspokoili.
Obecnie jestem już trzy miesiące po zakończeniu umowy czyli w każdej chwili z miesięcznym wyprzedzeniem mogę wypowiedzieć umowę.
Zastanawiam się nad zmianą operatora bo słów na wiatr rzucać nie lubię jestem zniesmaczony takim traktowaniem i zachowaniem konsultantów. Zdaje sobie sprawę że taka może być polityka całej firmy.
Mam zamiar zmienić swoje podejście ogólnie do wszystkich firm ubezpieczalni kablówek banków i co tam jeszcze jest. Żadnych sentymentów bo to się najwyraźniej nie opłaca.
Teraz pytanie do Was drodzy czytelnicy jak jest w innych sieciach? Na razie skupmy się na końcu umowy. Co się wtedy dzieje ?
W to co mówią przez telefon i tak nie wieżę bo się przekonałem a i to co czytam tu na forum to potwierdza. Obsługa przez BOK mniej więcej może być taka sama z pewnych względów.
Czekam na opinie