Jak nie mam CB (kiedy korek dopiero się tworzy, to i CB nic nie da), stosuję banalną zasadę - czekam 10 min. i zaczynam szukać objazdu, jeśli sznur samochodów nie posunie się w stopniu istotnym. Chyba, że widać sytuację na drodze i/lub uda się złapać "język", choćby i od sąsiada w korku, który CB ma i dowiem się jakie perspektywy stania. Te 10 min. sprawdza mi się prawie zawsze, jako czynnik decyzyjny o objeździe.
A jak szukać objazdu w NE bez dostępu do sieci GSM?
Pewnie, że na autostradzie nagłe utknięcie w korku zwykle skazuje nas na przymusowe stanie, ale na dwupasmówkach (nie klasy S) są już zupełnie inne możliwości.