Panowie - wszystko super, no ja wiem jaki jest ogólnie męski ród - dawaj, nie pitol, jakoś się nauczę, co ja tam będę czytał instrukcję...
I tutaj no ja staję okoniem - jestem serwisantem sprzętu medycznego jednej z firm wiodących na polskim rynku. Zajmuję się sprzętem endoskopowym, który jest BARDZO delikatny. I mnie nie interesuje z serwisowego punktu widzenia, czy użytkownik zapoznał się z instrukcją czy nie. Ja zakładam, że tak, bo nie ma do czynienia z młotkiem, tylko skomplikowanym aparatem, i w jego interesie jest nabyć wiedzę, a później próbować stosować ją w praktyce.
Tak samo postępuję w życiu prywatnym - najpierw poświęcam czas na chociażby nabycie podstaw teoretycznych (mimo, że łapki swędzą coby się pobawić w praktyce), a dopiero później sprawdzam to o czym czytałem.
I dlatego nie ma dla mnie usprawiedliwienia, że żeby się nauczyć, trzeba dwa razy popsuć. Nie. Popsułeś bo nie umiałeś? No to masz problem, a najczęściej nie masz automatycznie gwarancji. Proste jak budowa cepa.
I tak jak napisał kolega DRIFT-R - po jaką cholerę wynajdować koło po raz n-ty, w momencie kiedy cała potrzebna wiedza (sprawdzona przez wielu - więc bezpieczna) jest dostępna dosłownie w kilka kliknięć?
Aha - zanim skrytykujecie mnie za pisanie postów nie wnoszących do sprawy rozwiązań bądź sugestii - pamiętajcie, iż jest to forum DYSKUSYJNE, a ja wprost uwielbiam dobrą dyskusję na argumenty i na poziomie

.