Śliczne podejście firmy, w zasadzie wynika z tego, że Apple maps, to taki UMP, tyle, że w odróżnieniu od UMP trzeba za to płacić (w cenie urządzenia oraz prywatnością) i nie można sobie zabrać wgrać tego na inne urządzenie. Żenada
http://cnettv.cnet.com/how-steer-clear-apple-maps-fiasco/9742-1_53-50131675.htmlEdit:
Skala tej klęski po prostu poraża:
i tak można długo.
Na koniec naszła mnie jedna myśl: to jest chyba jedyny produkt Apple na przestrzeni ostatnich lat, którego nie:
- został zrobiony przez chińczyków w Foxconnie czy Quancie
- nie został kupiony zrobiony pod klucz razem z firmą która to zrobiła na kilka tygodni przed premierą (jak Siri)
- nie został ukradziony od konkurencji (jak przełączane anteny w 4S)
No i wyszło jak wyszło, a raczej tak jak ich stać na zrobienie.