Sam design nie obroniłby się. Spójrzmy na podróbki iPhone, które wyglądem coraz bardziej przypominają oryginał? I co z tego, czy są takie same jak iPhone? Czy ludzie szaleją za tym? Nie bardzo - trafiają te podróbki w ręce osób nie oczekujących za wiele, albo wręcz oszukanych.
Powstawanie podróbek świadczy tylko o tym, że ten design faktycznie jest czymś, co zwróciło uwagę ludzi. Faktycznie wielu zwraca tylko na to uwagę, kupują pierwszą rzecz jaka przypomina dany produkt a potem są zawiedzeni. Są też tacy, którzy kupią oryginał, będą zadowoleni, bo kupowali dla ładnego wyglądu. Ktoś przyzwyczajony do WM samym designem się nie zadowoli, ale nie mów mi, że on nie ma znaczenia.
Apple już dawno zauważyło, że produkt w ładnej obudowie lepiej się sprzeda, bo klienci lubią ładne rzeczy. Od ponad dekady pięknie realizują taką politykę.
W przypadku iPhone'a chodzi też o coś więcej - ergonomię. Spotykałem się z ludźmi, którzy w pierwszym kontakcie nie mogli uwierzyć jaką przekątną ma jego ekran - byli przyzwyczajeni do myśli, że coś mającego 3,5" wyświetlacz musi być małą cegiełką. Tymczasem jak widać dało się znaleźć rozsądny kompromis.
Może kiedy ma się dobrze, chciałoby się jeszcze lepiej. Na dzień dzisiejszy szczególne lagi mogę zaobserwować w aplikacji książki telefonicznej oraz przy SMSach. (Wgrany soft 2.0.1 - iPhone nie był złamany). Opóźnień w tego typu aplikacjach nic nie może wytłumaczyć - jednak, wierzę, że w przyszłych wersjach softu poradzą sobie z tym.
Zgadam się - kwestia softu. Tyle tylko, że pomyśl co mają powiedzieć użytkownicy smartfonów z OMAP 200 MHz, które do dzisiaj są wypuszczane na rynek przez wiodących producentów.
Oni raczej nie mają co liczyć na błyskawiczną reakcję, a iPhone ma spory zapas mocy. I żeby nie było - mi, jako użytkownikowi Wizarda lekkie przymulenie od czasu do czasu nie przeszkadza za bardzo. Zresztą ten palmfon jest doskonałym przykładem jak wiele zależy od softu - ostatnia wymiana ROMu przyspieszyła go jakieś dwa razy.
Używając urządzeń w Windows Mobile człowiek zaczyna więcej wymagać od sprzętu. Płacimy w końcu za te urządzenia niemałe pieniądze więc możemy chyba oczekiwać, że za nie coś otrzymamy. Być może Windows Mobile nas rozpuściło - jednak, nie chcę wracać do epoki kamienia łupanego. W WM miałem Office, mogłem korzystać z wymiany plików i każdy był zadowolony.
Kto mówi o epoce kamienia łupanego? Apple dosyć jasno zaznaczyło czym jest ich sprzęt, nie robiło użytkownikom fałszywych nadziei. Sprzedają to raczej jako pełen bajerów telefon połączony z odtwarzaczem multimedialnym, nie biznesowego smartfona. Co nie znaczy, że i w tych zastosowaniach produkt Apple się pewnego dnia nie sprawdzi - co jak co, ale brakuje mu jedynie odpowiedniego softu.
Z drugiej strony już widzę tych biznesmenów, którzy napalą się na tą zabawkę i wezmą ją w którejś taryfie na firmę, a potem okaże się, że nie mogą jeszcze zrobić połowy rzeczy, do których przyzwyczaiła ich Nokia czy HTC.
iPhone to na dziś dzień nie jest telefon biznesowy...
Nie mam nic przeciwko klawiaturze ekranowej, jest super, niech zostanie... ale niech użytkownik ma prawo wybrać kiedy posługiwać się nią w trybie portretowym a kiedy w trybie krajobrazowym. Jedynie rozsądna klawiatura może być uzyskana przez użytkownika w przeglądarce Safari - no to prezent Apple zrobiło. A pisanie SMSów, pisanie emaili?
A ja jednak mam. Często piszę dłuższe teksty na PDA - rozmaite prace czy artykuły. Czasem robię to dlatego, że jestem "w terenie" nie mając pod ręką laptopa. Niemniej od czasu do czasu zdarza się, że wolę wygodnie usiąść na kanapie z małym urządzeniem w dłoni niż rozkładać się przy biurku lub trzymać laptopa na kolanach. Porządna klawiatura sprzętowa potrafi zapewnić odpowiedni komfort podczas dłuższego pisania, kciukowa jak w iPhone lub PCM Keyboard w PPC jednak szybko męczy i nie pozwala osiągnąć takiej szybkości wprowadzania znaków. Drugą opcją jest rozpoznawanie pisma, o ile mamy dostatecznie duży ekran (na 2,8" to męczarnia). Pod tym względem wymiatał PalmOS. Block Recognizer na PPC niestety nie dawał możliwości wprowadzania polskich znaków, a na iPhone nawet nie można używać normalnego rysika.
Niejednokrotnie mam wrażenie, że Apple z użytkowników iPhone zrobiło sobie betatesterów.
Dokładnie mam podobne wrażenia. Na razie to tylko połączenie telefonu, odtwarzacza multimedialnego i małego tabletu internetowego. Niemniej mam wrażenie, że platforma ma przed sobą niezłe perspektywy. Jeszcze kilka lat a dojdą zastosowania biznesowe, a może nawet - kto wie - iPhone będzie mógł być traktowany jako konsolka do gier.
Też wyszedłem z tego założenia - nie chciałem rezygnować z WM i fascynacja iPhone'm nie musi oznaczać nienawiści do WM czy też do Symbiana. Wszystko - według mnie są to urządzenia mobile, które są moją pasją. Mają swoje wady, mają swoje zalety - a przede wszystkim mają dawać radość właścicielowi - jednak owa radość nie powinna przesłonić racjonalnego myślenia i zdawania sobie sprawy z wad i zalet posiadanych urządzeń.
Dokładnie, trzeba przede wszystkim lubić tego typu gadżety, aby docenić to, czym jest na dziś dzień iPhone. Ktoś, kto podchodzi do sprawy jak niektórzy z moich znajomych, którzy odrzucają go z góry bo nie ma Office'a i porządnego programu do nawigacji oczekując wszystkomającego, uniwersalnego urządzenia nie powinien kupować tego urządzenia. Ja widzę więcej zalet niż wad: Safari, ładny i duży wyświetlacz, piękny interfejs użytkownika, przyszłościowe parametry oraz dobrze działające funkcje odtwarzacza multimedialnego.