Cavallino, że tak tu trochę uporządkuję w ramach sobotnich porządków

nie bardzo rozumiem do czego zmierzasz
Trasa najszybsza jest trasą z samej nazwy najszybszą i wcale się nie musie równać najkrótszej. Najkrótsza trasa to pestka dla każdego algorytmu. Drzewo grafów, "jazda po każdym" ( z warunkami granicznymi, żeby się nie rozpędzać za daleko na boki

) no i sumowanie z następującym następnie porównaniem. Wybór drogi najkrótszej.
Trasa najszybsza to już jest całkiem wyzwanie. Muszą być kategorie dróg i przypisane im wagi - w ogólności idealnie jak można do każdej kategorii drogi przypisać średnią prędkość - tego mi brak w iGO i w TT. Następnie znów jazda po drzewie grafów ale liczenie już się komplikuje. Sumowane są dla każdego odcinka drogi odległości w każdej kategorii a następnie obliczenie czasu przejazu przez uwzględnienie średniej prędkość lub predefiniowanej wagi z następującym zbiorczym sumowaniem w celu oszacowania łącznego czasu przejazdu i dopiero porównania konkurencyjnych tras.
Matematycznie proste, obliczeniowo może się przerodzić w tragedię, gdy ruszamy z centrum miasta albo w ogóle im więcej jest wariantów. Przy długich przelotach wariantów jest kupa

(choć z drugiej strony ilość głównych rozsądnych łączników drogowych z punktu A do odległego punktu B jest mocno ograniczona do może 2/3 wariantów przeważnie)
Przy tym alorytmie niezwykle ważna jest kultura matematyczna jego twórcy. Teorycznie prosty algorytm musi mieć wiele mądrze ustawionych warunków granicznych oraz przede wszystkim jest w ogólności duże pole do jego optymalizacji.
Gdyby ktoś kończył kierunek na którym liczył coś więcej niż odsetki od kredytów

a optymalnie uczył się oraz projektował optymalne sterowania lub oprogramowywał roboty to wie o czym mówię.
Stąd spore rozbieżności między różnymi aplikacjami, różnie przez nie wytyczane warianty najszybsze już nie wspominając, że dane mapowe w różnych opracowaniach też nie są identyczne.
Trasa ekonomiczna to mieszanka obu - moża to zdefiniować matematycznie na wiele sposobów w zależności od inwencji autora. Oczywiście lata o to, że za dużo nie nadłożyć drogi do jakiejś lepszej za to szybszej, z drugiej lata też o to aby nie jechać najkrótszą drogą przez jakieś pipidówy.
Generalnie np. ja tego mało używam, preferuję trasy najszybsze dodatkowo określając jeszcze w Navigonie "Fast car" - cokolwiek to oznacza ale można się domyślać.
Ale np. znakomicie widać o co lata np. na berlińskim ringu albo paryskiej obwodnicy. Trasy najszybsze o ile nie łączą punktów w tej samej częsci miast natychmiast prowadzą na ring z szybkim przelotem. Trasy najkrótsze to skomplikowana rzeźba po mieście. W dniach roboczych kompletnie nieopłacalne, chyba, że istnieją jeszcze łączniki wielopasowe w obrębie miasta.
motocyklista Jarecki zmierzał oczywiście do tego, że nie kuma czemu najszybsza równała się najkrótszej dla tego przypadku. Niestety nie podał dokładnie po co pojechali z Brna na Olomouc - najprawdopodobniej tam gdzieś pomiędzy mieli jakś skrót w lewo na Svitavy - pipidówę, która jest w miarę niezła.
Rozpędzili się jednak po drodze szybkiego ruchu aż do Olomouca, gdzie algorytm bezwzględnie kazał orać prosto do góry na Głuchołazy najszybszą drogą bo też i moim zdaniem z dostępnych danych mapowych tak wynika.
Dane mapowe nie uwzględniają tego, że gdzieś w lewo był niezły łącznik (! niskiej kategorii) na Svitavy skąd można lepiej jechać na Wrocław do góry przez Boboszów.