Jako były użytkownik telewizora Samsunga, który wyzionął ducha miesiąc (!!)
Wiesz, to typowy przykład "dowodu epizodycznego". Miliony ludzi na całym świecie kupują telewizory. Niektórym psują się jeszcze podczas trwania gwarancji, innym działają długimi latami i są zmieniane z powodu pojawienia się nowej technologii, z którą nie są kompatybilne. Oczywiście prawie każdy, komu telewizor zepsuje się dzień/miesiąc/pół roku po gwarancji będzie twierdził, że to celowe działanie ze strony producenta. Nawet jeśli procent takich przypadków będzie niewielki, to trzeba pamiętać, że urządzenia elektroniczne są przedmiotami codziennego użytku. Oznacza to, że korzysta z nich prawie każdy. Tak więc w liczbach bezwzględnych będzie to ogromna rzesza ludzi, mogąca wygenerować spory hałas wokół sprawy.
Żeby mówić o konkretach trzeba by dysponować jakimiś wiarygodnymi danymi na temat awaryjności. Wtedy można by zobaczyć jak rozkłada się ona w czasie stwierdzając, czy faktycznie tuż po upływie gwarancji widać jakąś "górkę" na wykresie.
W każdym razie
osobiście jeszcze nigdy nie spotkałem się z przypadkiem takiej awarii. Znam za to całe mnóstwo ludzi używających urządzeń elektronicznych, którym już dawno temu minął okres gwarancji.
Co więcej - nawet telefony komórkowe zmienia się zwykle nie z powodu awarii, ale dlatego, że stały się przestarzałe. A przecież telefon w trakcie swojego "życia" podlega nieporównywalnie większym obciążeniom niż odbiornik telewizyjny. Telewizor spokojnie stoi sobie w salonie, podczas gdy komórka jest noszona w ciasnej kieszeni, narażana na działanie zmiennych warunków środowiskowych itp.