Mówię o tym, że studia zaoczne są bardziej... Suche. Chodzi mi o to, że jest mniej szans na aktywność w uczelni a na rynku pracy chętniej są brani ludzie po dziennych niż po zaocznych (nie zawsze, ale księgowość, inzynierowie). Sam się spotkałem w pracy z gościem po AiR, po zaocznych - obslugiwał dwie wytłaczarki - może tak, programował pod dany materiał i tyle roboty, nie chcieli go wziac do wiekszośc firm. Poziom wiedzy też jest nizszy. Wiekszosc pracodawców chyba o tym wiedzą, bo trudniej jest dostac prace po zaocznych. Rozumiem, że ktos sie nie dostał na dzienne, albo zdrowie mu nie pozwala, albo po prostu ma rodzine lub prace. Po to są zaoczne, żeby tacy ludzie studiowali, ale nie jest to, to samo co na dziennych.