W gimnazjum średnia 2,5 to na prawdę niezły wyczyn
Ja to mocno się musiałem postarać, żeby mi poniżej 4.0 spadło
Teflon użył słowa klucza, będącego de facto nawet
terminem medycznym. Tak więc nie ma się co temu dziwić. Ja też takich miałem w podstawówce. Na idiotę zwyczajnie nie ma siły. Tutaj nawet nie chodzi o jakiś wrodzony brak zdolności czy brak chęci spowodowany jakimiś problemami w życiu pozaszkolnym. To kwestia trwałego upośledzenia społecznego.
Przez tych parę lat zdążyłem trochę poobserwować zachowania tego gatunku.
Często to po prostu dzieci takich samych prymitywów. O ile nie wyolbrzymiałbym znaczenia genów, jak to robią niektórzy to IMO pierwszorzędne znaczenie mają memy. Jak dzieciak przejmie we wczesnym dzieciństwie cały pakiet negatywnych wzorców od wiecznie podpitego i ordynarnego tatusia, to potem nauczyciel wiele nie zdziała, choćby jak się nagimnastykował. Ale oczywiście prawo wymaga, by dzieciak skończył szkołę. Nie ważne, że niczego z niej nie wyniesie, będąc dalej takim samym idiotą. W trakcie zatruje tylko życie spokojnym "kolegom"...