I bardzo dobrze! A teraz co drugi legitymuje się jakąś dysleksją. Jak chodziłem do podstawówki, to za podstawowe błędy dostawało się drewnianą linijką po łapach. Na środku sali.
Teraz strach gówniarzerię dotknąć, żeby nie być o coś posądzonym.
I nikt nie pamięta o prozaicznych zasadach pisowni, kiedy piszemy rz, kiedy ż, u, ó, jak się to wszystko odmienia etc.