zajac, tylko że to nie była w sumie nawet jeszcze plaża, obok plaży idzie taka polna droga żeby ludzie mieli dojazd do domków letniskowych i kumpel z tej drogi sobie chciał nawrócić, zdjechał w lewa na trawe, nawrócił i zostawił na trawie. Na upartego to to miejsce nigdy nie jest używane jako plaża, już prędzej ludzie rowery/motory/samochody tam stawiają, a nie się wylegują. Ponadto to była noc, powiedz mi czy komuś krzywde tym zrobiliśmy? Nie, a jak nas napadli kiedyś pod sklepem to kolesi puścili wolno, bo nie mieliśmy obrażeń ciała, musieliby mocniej nas uderzyć żeby były obrażenia. A oczywiście jakbyśmy my się bronili, to byśmy wtedy byli zatrzymani za pobicie...
jarqka, to było naprawde jedno piwko. Chcieliśmy usiąść sobie nad jeziorem, wypić po piwku, pogadać i wrócić do domu. Kierowca oczywiście nic nie pił