Ja rano zostawiłem klucze od chałupy w szafce w pracy i musiałem dymać znów do roboty i dopiero do domu.
Najlepsze że pokapowałem się przed samym domem jak do pilota od bramy sięgałem...
Żeby kobita była w domu to by mi otwarła, ale już w pracy była o tej porze.
Na dodatek pogoda paskudna rano była, mżyło, jakieś 2 na plusie.
O 11 zrywka, motur na przegląd wiosenny odstawić.
Idę spać bo zmęczył mnie dzisiejszy dzień a na noc do roboty.