Wada musi występować w chwili wydania. Przez pierwsze pół roku domniemywa się, czyli zakłada /przyjmuje się, że skoro wada jest, to była i w chwili wydania i nie ma dyskusji, tylko sprzedający ponosi odpowiedzialność. Przez kolejne półtora roku to klient musi udowodnić, że wada jest wadą istniejącą w chwili wydania. I tu zaczynają się schody, z punktu widzenia klienta. Bo sprzedający z pewnością przyjmie, że to wina niewłaściwego użytkowania lub przechowywania czy co tam. Tyle w temacie, w skrócie. Tu rozumiem, że tablet był kupiony dawniej, niż pół roku temu.
Paveu, gwarancja to inna mańka, choćby dlatego, że jest dobrowolna.