Teraz mam:
2x skalar
10x neon czerwony
10x Hokejówka amazońska
1x zbrojnik
2x kirys tygrysi
1x ślimak Ampularia
2x kosiarka
Zupę można nagotować ale z taką ilością nawet smaku nie będzie miała.
Tylko wkurza mnie jak gadam z sąsiadem (ma sklep zoo) i pytam dlaczego rozmnażanie nie wychodzi a on mówi że robią płukanki żeby się nie rozmnażały tylko trzeba było kupić. Póki co molinezja u mnie się zwiększa liczebnie jak głupia więc coś się da. Ale przykre że są takie praktyki o ile to prawda.
Jesli to prawda to jest monopolizowanie rynku, nie wiem czy zgodne z prawem takie praktyki.
Są. Przecież żywność GMO jest dopuszczona w UE ,
której częścią jest niestety Polska,
a jest ona najczęściej tak jak te rybki jałowa i bezpłodna,
jak muły (mieszanka konia i osła).
Inną rzeczą jest, że rybek nie trzeba specjalnie wyjaławiać jakimiś specialnymi płukankami (pozbawiać płodności w większości przypadków) ect., bo w wodzie dostarczanej do domów, jeśli jest pobrana z rzek lub jezior (wód powierzchniowych), jest tyle
kobiecych środków antykoncepcyjnych i/lub sztucznych estrogenów , że samce rybek stają się bezpłodne albo i nawet
jest możliwa zmiana ich płci . Pominąć należy oczywiście fakt, że epidemia męskiej ludzkiej bezpłodności także z tego wynika, ale to temat na inną "bajkę" .
Jest to proces odwrotny niż ten opisany tu :
www.academia.pan.pl/pdf/czas_str.%2020-23_ciereszko.pdf i znany mi z prasy jeszcze ze „Świat Młodych” (RIP 1949-1993r.) hihi .