Tomasz lubisz bardzo swojego pracodawcę? Tak mnie naszło, bo sobie przypomniałem jak sam zasuwałem do biura w dzień po chemioterapii (choć wyglądałem jak ufoludek i podobnie się czułem), albo odbierałem służbowe telefony leżąc pod kroplówką na onkologii. A jak przyszedł kryzys to usłyszałem że mogę zostać za 1/2 wypłaty albo do widzenia. To mnie nauczyło, że dla pracodawcy nie warto się poświęcać.