0 użytkowników i 9 Gości przegląda ten wątek.
Dobry. Jeśli chodzi o część 1 to doprowadza do tego (posać grana przez Ashtona), że się w ogóle nie poznają jako dzieci. Ostatnia scena to taka, że spotykają się gdzieś w wielkim tłumie na ulicy, nie poznają się, ale mają takie odczucie jakby się skądś znali.
Z tego co ja pamiętam to Ashton doprowadza do tego, że się wogóle nie urodził..
Bry,moglibyście polecić jakieś dobre zespoły/wykonawców jazzowych? W sumie dużo tego nie potrzebuję, ot tak żeby raz na jakiś czas posłuchać.
tescowa ominie.