Witajcie!
Jesli kogos to zainteresuje to podziele sie z Wami moim przejsciem "sciezki zdrowia" z serwisem i dzialem reklamacji HP.
614c kupilem w jednym ze sklepow komputerowych w Lublinie za cale 1580 zł w czerwcu. 2008r. Wszystko bylo z nim o.k. oprocz GPS'u, ktory wariowal dosc czesto a ze sprzet kupilem glownie do AM to byl to dla mnie spory feler.
Meczylem sie tak az pewnego dnia zadzwonilem do supportu HP w Wawie - i cala sprawe opisalem pani przez telefon. Rozmawialismy dlugo a na koncu pani stwierdzila ze "ten typ tak ma i nic nie moze z tym zrobic, jak chce to moge napisac maila do dzialu reklamacji moze ktos laskawie zajmie sie moja sprawa" (chodzilo o wariowanie GPS'u gdy uzadzenie sie przegrzewa). No delikatnie sie "zdenerwowalem" takim podejsciem do sprawy bo skoro wiedza ze cos jest nie tak to powinni to wymieniac bez dwoch zdan. I tak 18 listopada nasmarowalem maila do dzialu reklamacji. 25 dostalem odpowiedz zeby przeslac im skan paragonu i karty gwarancyjnej. Odpisalem.... 26 listopada przyszla odpowiedz, ze jesli chce to oddza mi kase na podstawie paragonu. Najpierw musialem wyslac im urzadzenie, potem oni przyslali mi umowe kupna - sprzedazy, ktora musialem podpisac i odeslac kopie. Oczywiscie poczta nawalila i umowa zginela dzies po drodze. Na szczescie mialem pare spraw do zalatwienia w Wawie wiec umowe dostarczylem im osobiscie. HP zagwarantowal mi ze w ciagu 30 dni od dnia otrzymania umowy przelejmi mi kase.
Nie bede sie rozpisywal dalej ale ze zwrotem czekali dosc dlugo - ba nawet wyslalem od nich i do rzecznika praw konsumentow pismo w tej sprawie informujac ze jezeli kasy nie bedzie w ciagu 7 dni to zakladam sprawe w sadzie, tak czy siak 3 lutego po poludniu kasa byla na koncie.
Pozdrawiam
Eldorado9