PathAway - drogi. Ale moze warto 
Spróbuj - ja uważam to za bardzo ciekawy program. Jest trial, poza tym widać że intensywnie nad tym programem pracują (choćby updaty, które pojawiają się z wysoką częstotliwością - co kilka tygodni jest zaktualizowana wersja - choć zwykle nawet nie zauważam co zostało poprawione - nie mam z tym programem problemów)
są palmtopy których ekrany nieźle sobie radzą na słońcu (ja np. nie narzekam)
ktore masz na mysli? jaki Ty uzywasz?
Przede wszystkim wszystko co ma czarnobiały ekran będzie bezkonkurencyjne na słońcu. Po drugie starsze typy ekranów dotykowych potrafią być o dziwo czytelniejsze od nowych (np. bardzo chwalona jest czytelność ekranu Tungstena T).
Ja osobiście używam Palma T|X i ostatnio nawet się co nieco dziwiłem że czytelność w słońcu jest aż tak dobra (mam dość ostre słońce w czasie drogi do pracy). Postaram się jutro zrobić zdjęcie i wkleić.
Napisane: Kwiecień 12, 2007, 18:03:14
Jeżeli chodzi o odbiorniki turystyczne Garmina to nawet nie ma co dyskutować. Żaden znany mi model pocketa nie zapewnia nawet 20% takiej czytelności jaką ma turystyczny Garmin.
Nawet te z czarnobiałym ekranem? :"P
Nigdy nie mów "nigdy" bo zawsze są wyjątki od reguł.
1k PLN Nie starczy na SiRFa.
Wiem, zaniżyłem cenę dając pole dla używanych sprzętów osiągalnych np. na Allegro - ale tu też ciężko by było coś takiego dostać w takiej cenie.
Ale masz trochę błędne wyobrażenie o wykorzystaniu przez wędrowca/cyklistę GPS-u w terenie. GPS w przypadku aktywnej turystyki kwalifikowanej ma nieco inne zastosowanie niż GPS w samochodzie.
W przypadku aktywnej turystyki kwalifikowanej GPS jest psu na budę, bo jeśli idę w góry na dwa tygodnie (lub więcej) z zamiarem nie kontaktowania się przez ten czas z cywilizacją, to musiałbym wziąć na ten czas komplet baterii zapasowych. Przyjmując że 1 komplet (2 paluszki) wystarczają na kilkanaście godzin pracy (1 dzień), dwutygodniowy wypad to 14 kompletów = 28 baterii jako minimum (a przydałby się zapas gdyby któryś komplet okazał się trefny). Oczywiście przez cały czas trzeba to wszystko nosić przy sobie bo:
A) nie kupię nigdzie baterii (a w każdym razie lepiej jest takie założenie przyjąć na starcie)
B) nie wyrzucę przecież zużytych baterii do lasu.
Innymi słowy GPS ma sens tylko wtedy, gdy co wieczór wraca się do ciepłego schroniska, słowem - nawet na chwilę nie odcina się pępowiny od cywilizacji.
GPS w terenie to przede wszystkim komputer podróży. Bardzo przydatny podczas całodniowych wycieczek zwłaszcza w większym gronie. Oczywiście nie każdego interesują takie informacje jak możliwość natychmiastowego sprawdzenia:
- ile jeszcze przed nami w poziomie
- ile jeszcze przed nami w pionie
- o której godzinie dojdziemy do celu/planowanego postoju
- ile już przeszliśmy w poziomie
- ile już przeszliśmy w pionie
- jaką osiągamy przeciętną prędkość wędrówki
- jaki jest namiar na cel wędrówki
- co widać na prawo, a co na lewo
- czy zdążymy do schroniska zanim zamkną bufet z piwem !!! 
- czy zdążymy do wioski na ostatni autobus lub przed zamknięciem sklepiku
Jak już napisałem - wszystko zależy od turystyki. Przy turystyce "ekspedycyjnej" GPS ma znaczenie jedynie jako urządzenie które włącza się dopiero wtedy gdy nie ma innego wyjścia (bo trzeba oszczędzać baterie) i wtedy informacje o których mówisz są ostatnimi których się potrzebuje - z wyjątkiem ustalenia pozycji i namiaru na cel. Tu zresztą dopiero widać sensowność odbiornika dedykowanego - bo palmtop zwyczajnie nie wytrzyma takiego wyjazdu.
Ale odbiornik też się wyciąga tylko wtedy kiedy potrzeba - np. raz na kilka dni. W pozostałych przypadkach wystarcza mapa.
Drugi typ turystyki to turystyka "wypadowa" - co wieczór schodzimy do cywilizacji i do bufetu z piwem. Tyle że wtedy możemy sobie pozwolić na zabranie kompletu zapasowych baterii i dodatkowej solidnej obudowy dla palmtopa :") - i w tej sytuacji znajduje się większość turystów, dla których wodoszczelne, niezawodne, oszczędne prądowo urządzenie jest w gruncie rzeczy gadżetem.
Jednak większość ludzi to interesuje i to są naprawdę istotne informacje. Do dobrego łatwo się przyzwyczaić. To normalne, że nie tęsknisz za tym czego nie znasz. Ale kilka całodniowych wycieczek z turystycznym odbiornikiem GPS sprawę by załatwiło. Sądzę, że też zostałbyś "niewolnikiem GPSu"
Możliwość odczytania, a nie liczenia przy pomocy linijki i kalkulatora naprawdę cennych informacji bezpośrednio z "komputera podróży" powoduje, że z czasem wędrówka bez GPSu wydaję się udręką. Po to właśnie wydaje się te 1800 PLN na 60CSX
Uwierz mi. To jest naprawdę zupełnie inny komfort wędrowania
Sęk w tym że w przypadku palmtopa (zakładam że palmtopa używasz i tak a nie tylko do nawigacji) uzyskujesz to samo taniej, a niegodności przy bliskim kontakcie z cywilizacją są na prawdę do przeskoczenia.
De facto od kiedy przestałem jeździć na takie wypady jak opisane powyżej (2 tygodnie bez kontaktu z gniazdkiem z prądem), przestały mnie interesować urządzenia typu 60CSx inaczej, niż jako gadżet - miły, ale jednak z mojego punktu widzenia nie wart tego 1,5-2k PLN
[/quote]