Garmin jest w tej chwili nie do zabicia jeśli chodzi innowacyjność w sprzęcie. Nikt mu do pięt nie dorasta.
Szkoda, że jest taki sztywny w produktach mapowych - bierze tylko to, co daje mu Navteq.
TomTom bierze prawie wszystko, co mu pod rękę podejdzie. Nie ma TeleAtlas (lub ten chce za drogo), weźmie od National Survey'ów, czy zmusi TeleAtlasa do przerobienia obcych źródeł. Ba!, weźmie też od Navteqa (mapy do motocyklowego TomTom Rider'a).
Navteq ma chyba zbyt duży udział w rynku fabrycznej nawigacji samochodowej. Dlatego woli zrobić dokładne mapy Japonii, Korei i Chin, bo tam się "trochę" tego sprzedaje. Z pewnością więcej, niż w Eastern Eu. Sądzę, że "ręczna" nawigacja trochę mniej ich rajcuje.
Z dawnych Demoludów, bez dobrych map została juz tylko Albania, Bułgaria i część dawnej Jugosławii (Serbia, Czarnogóra, Macedonia). Z tego co wiem, Bułgaria "się robi".
Gorzej jest z republikami poradzieckimi. Pomijając Pribałtykę (przelotowo wystarczająca nawet w nowym CNE C&EE) i Ukrainę oraz rejony metropolitalne (Moskwa, Peter), to reszta leży. Mam wrażenie, jakby Ruscy blokowali takie inicjatywy, forsując swojego przyszłego Glonassa. Nie na darmo Iwanow od Minoborony zrobił już trzecią konferencję w ciągu pół roku, naciskany przez Wołodię P. o ciągłe skracanie terminu udostępnienia systemu. Już się z roku 2009 zrobił przełom 2007/2008.
Jakby się namnożyło aplikacji pod zwykłe GPSy, to kto interesowałby się później nawigacją dedykowaną pod Glonassa?
Ale to tylko taka moja spekulacja. Być może przyczyną jest zwykły postsowiecki burdel w kartografii, skojarzony z utrzymującą się nadal antyszpionowską tajnością.
A jest to kawałek świata, w którym nawigacja szalenie by się przydała (sam wiem coś o tym).
Cóż, jak nie da Putin, pewnie będziemy jeździć wg. jakichś Google Maps.
Tak czy inaczej, już niedługo będziemy mieli w autach komplecik mapek i w którą stronę by się człowiek nie wybrał, to jakaś Jadzia go zaprowadzi do celu.
Jak sobie przypomnę kilkutysiąckilometrowe eskapady maluchem sprzed 20-30 lat, z mapą papierową 1:5 000 000 w ręku, to łezka się w oku kręci.
Jak mawiał Lothar - czasy mutują, a my mutujemy wraz z nimi. Szybciej nawet, niż H5N1...