Ktoś się pytał jak to wygląda gdy padnie usb, więc opisuję moją sytuację:
Wrzuciłam win6.1, jednak po pewnym czasie przestało działać jakiekolwiek podłączenie pod kompa (w BT też). Po pewnym czasie zdecydowałam się na próbę i wysłałam do serwisu (w którymś wątku to w ogóle było, mamy straszny bałagan an tym forum). Kartę gwarancyjną miałam podbitą, jednak rom nieoryginalny, czego nijak nie można było zmienić (na tamten czas nikomu nie udało się tośki flashować z karty).
Wysłałam, trzymali tośkę z 2 tygodnie, przysłali z informacją, że została zmieniona płyta główna i tyle.
Także całe usb nie jest uszkodzeniem mechanicznym (a jest częste bo w tamtym wątku chyba 4 osoby miały problem), zaś romu nie chce im się sprawdzać nawet gdy wystarczy po to wcisnąć przycisk power

Co do formularza, to ja zawsze pisze wszystkie elementy które wysyłam (jakby co) czyli wliczam rysik, baterię, kartę gwarancyjną, paragon itd.
W niektórych sklepach robią paragony na dziwnym papierze (CK Znak miał ten problem gdy istniał), więc zawsze polecam go kserować.