Wiem, że N560 to już żadna nowość, ale biorąc pod uwagę jego obecną cenę, mogłem wreszcie sobie na niego pozwolić, pozbywając się wcześniej swojego pierwszego PDA, a mianowicie i-mate'a PDA-N.
Znawcy tematu już wiedzą, że oprócz dwa razy mocniejszego procesora i ekranu VGA praktycznie nie zdobywałem niczego więcej, ale próżność ludzka...
No i właśnie o tych potencjalnych zyskach chciałem napisać kilka słów, bo odnoszę wrażenie, że wyrzuciłem kasę w błoto.
Jak już wspomniałem, i-mate miał wszystko, czego było mi trzeba - WiFi, GPS, BTH, IrDA, 128/64 pamięci. Ale procesor - tylko 300 MHz, a nie ponad 600, jak w przypadku N560.
Dlaczego więc wszystko chodzi w nim wolniej? Na początku myślałem, że chodzi o Marchevkę, ale po jej wyrzuceniu sytuacja praktycznie się nie zmieniła oprócz paru wolnych MB pamięci operacyjnej. Podczas gry w pocketowy odpowiednik windowsowego Pasjansa - Pająka przenoszone karty tną się jak pasjans na jakimś 15-letnim pececie, otwieranie prostych programów czy nawet okien konfiguracyjnych (np. karty sieciowe) trwa kilka sekund, obraz tnie się lekko nawet przy przewijaniu okna "Programs", otwieranego z Menu Start. Do tego brak w nim osobnych ustawień mocy podświetlenia w zależności od źródła zasilania (bateria/zasilacz).
Ulice na nieprzystosowanej do VGA AutoMapie wyglądają jak niteczki, za to mogę obejrzeć od razu podczas jazdy rozkład całego osiedla... Niestety, tu również nic nie pracuje szybciej, może tylko rzadziej się zawiesza.
Skąd taka sytuacja? Czy różnica w rozdzielczości daje aż takie obciążenie? Przełączałem procesor z trybu auto na turbo, ale to również niczego nie daje

O wyposażeniu nie wspomnę, bo nie ma o czym - brak uchwytu, ładowarki samochodowej, dołączone etui może służyć tylko do przenoszenia urządzenia, a fakt posiadania stacji dokującej, do której trzeba się podpinać kilkoma kablami (zasilanie + USB) dużo mniej mnie rajcuje, niż kabel synchronizacyjny USB, jednocześnie ładujący PDA, jaki miałem poprzednio.
Jakby tego było mało, pomimo tygodnia prób, przewertowania tego forum, aktualizacji E2C i firmware'u AP, nie udaje mi się podpiąć do sieci, jaką dysponuję w domu, a zabezpieczonej WPA-PSK, choć i-mate śmigał na niej aż miło.
Jednym słowem, tekst ten jest raczej pochwałą dla poprzednika mojego obecnego PDA. Gdy go kupowałem, N560 był prawie dwa razy droższy, ale gdybym wiedział, że produkt nic nie mówiącej mi wówczas firmy będzie równie wydajny i dużo mniej kłopotliwy od Looxa, odpuściłbym sobie zamieszanie z zamianą.
Może przyjdzie czas, że będę zadowolony z tego sprzętu . Póki co jednak uważam, że za takie pieniądze powinno się mieć naprawdę dobry i dopracowany produkt, przynajmniej tak dobry, jak sporo tańszy wyrób azjatyckiej konkurencji.
I w końcu chciałbym spytać o Wasze opinie na ten temat. Czy moje oczekiwania nie przystają do rzeczywistości? Czy po prostu i-mate PDA-N jest tak udanym modelem, że trudno o naprawdę odczuwalną poprawę?
Miałem jeszcze kiedyś okazję "bawić" się krótko Mio 169 oraz pojeździć kilka dni z nawigacją na HP iPAQ H3970 i modele te dawały bardzo wyraźnie odczuć, że mają słabsze procesory, choć nominalnie nie było między nimi a i-matem takiej przepaści, jaka jest między i-matem a N560... Wiem, że tam był Win2003, ale dopadłem też kiedyś P350 i P550 kolegów, i choć oba miały WM05 i procesory 400 MHz, nie odczuwałem żadnej zwyżki mocy.
Nic już nie rozumiem

Proszę starszych, bardziej doświadczonych kolegów o parę mądrych słów na temat.
Z góry dzięki
