Ostatnio w jakimś programie telewizyjnym usłyszałem z usta pana policjanta, że nie wolno zawracać na sygnalizatorze świetlnym zielona strzałka w lewo, bo upoważnia on tylko do lewoskrętu.
To teraz sytuacja:
Dojeżdżam do skrzyżowania. Jadzia wrzeszczy "zawróć". A tu zielona strzałka w lewo. Oczywiście znaku "Zakaz zawracania" przed skrzyżowaniem nie ma (więc jak światła są wyłączone zawracać można). To co zrobiłem nie ma znaczenia, ale sytuacja daje do myślenia. No bo tak: jak nie chcemy złamać przepisów, to lepiej skręcić w lewo, czy pojechać prosto? Wg mnie chyba prosto, ale stoimy już na pasie lub blisko pasa do lewoskrętu. No i oczywiście, czy AM powinna proponować zawracanie na takich skrzyżowaniach? W 80% przypadków (kiedy działają światła) będzie to manewr raczej niemożliwy, a wyznaczanie trasy przez takie skrzyżowanie spowoduje tylko zamęt, bo i tak tamtędy nie pojedziemy i trzeba będzie wyznaczyć nową, a nie znając miasta pojedziemy nieoptymalnie.
Ja się dowiedziałem o tym przepisie przez przypadek. Zawsze myślałem, że jak nie ma znaku zakazu, to zawracać można, a tu Zonk. Ciekawe, czy to co mnie spotkało to tylko pojedynczy przypadek, czy tak jest zawsze? I czy autorzy AM o tym wiedzą, czyli, czy to co robi AM to świadomy wybór, czy przypadek?
Pozdro.