Jest nieźle - overconscious przedstawił ciekawe twierdzenia, podpierając się równie oryginalnymi przykładami z których wynika, że liczydła są lepsze od arkusza kalkulacyjnego, a kto nie dostrzega tego faktu, ten jest ograniczony. I znależli się nawet tacy, którzy docenili błyskotliwość i przyznali mu rację 
Ty zaś przedstawiłeś ciekawe twierdzenia, że lepsze gadżety od rozumu i nie znaleźli się tacy, którzy przyznali by ci rację.
Bo trudno uwierzyć, że kierowca z głową na karku i orientacją w terenie, będzie wytyczał trasy gorsze niż ten twój automat, tylko dlatego, że ma w nazwie Smart.
Tak jak trudno uwierzyć, że program graficzny lepiej sam dokona obróbki jednym kliknięciem, niż doświadczony grafik przy pomocy jego opcji zaawansowanych.
Starasz się przekonać, że myślenie stało się zbędne, bo mamy postęp.
Biorąc zaś pod uwagę monotonię twoich tekstów o liczydle, podejrzewam, że SmartWord pisze te teksty za ciebie.
BTW
ale się watek wykręcił...
A to dla ciebie wogóle był jakiś wątek w tym temacie? Bo ja tego nie zauważyłem.
....SR obrabia znacznie więcej danych, a znacznie więcej danych
to znacznie więcej możliwych wyborów, wariantów, w tym też możliwych głupich błędów.
Fajnie, że to zauważasz. Fajnie, że wiesz, że nowe skomplikowane, trudne do zarządzania technologie, stwarzają też
nowe, nieznane dotychczas problemy.
Problemy, które coraz trudniej jest ogarnąć i coraz więcej psikusów potrafią sprawić.
A SmartRoutes aby stał się naprawdę niezawodnym, musiałby:
1. Mieć dane dla wszystkich dróg w kraju, a nie tylko dla niektórych (teraz może cię ściągnąć z dobrej drogi na gorszą, tylko dlatego, że dla gorszej nie ma pomiarów, a więc i nie ma utrudnień dla niej).
2. Prognozy muszą w każdym przypadku się zgadzać z rzeczywistością dla każdej drogi, tak tej z której cię ściąga, jak tej na którą cię wciąga (inaczej masz LotteryRoutes).
3. Wszystkie ww. dane muszą być na bieżąco aktualizowane i zarządzane.
4. Nie może być błędów w kategoryzacji dróg (i ta kategoryzacja też musi być brana pod uwagę), aby nie ciągało mnie po wertepach i w ogóle mapy (i routing) muszą być także bardzo dobre, żeby można wytyczać sensowne objazdy.
Wszystko to komplikuje system niezmiernie i stwarza pole do nowych problemów i błędów w routingu.
Dlatego chciałbym mieć
taką opcję jak ma TomTom, który btw. i tak korzysta ze swojego IQ Routes jedynie w przypadku tras najszybszych.
BTW: Opcja ta też, jednocześnie zawiera informację o tym, na jakiej zasadzie wytyczone zostaną trasy.
W AutoMapie masz zaś szereg nikomu nie potrzebnych opcji, dot. obrysów dróg, etykiet, strzałek, a usuwa się opcje dot. preferencji wyznaczania tras.
To świadczy o tym, za jakie stado baranów mają swoich użytkowników, że ważniejsze są dla nich decyzje o kolorkach i kwiatuszkach zdobiących UI, niż o tym wg jakich wytycznych, ich ta nawigacja poprowadzi.
Czyli odwrotnie niż np. w przypadku lidera, takiego jak TomTom.
A Wy zaś, miast chórem powiedzieć Aquratowi NIE dla takiego ogłupiania, bijecie brawo i mówicie, że to postęp.
To tak, jakby przychodząc do restauracji miast dostawać menu, dostawałbym po prostu "najlepsze danie". No bo po co wybór preferencji, skoro kucharz potrafi gotować i zna się na tym co dobre?
Po co wybór preferencji tras, skro nawigacja potrafi je "mądrze" wytyczać ?
Fajnie brzmi ale to demagogia. Trwałe, niezmienne, przewidywalne i wygodne
wcale nie uczy myślenia. Jest wręcz przeciwnie prowadzi do powstania
podświadomych nawyków. Mózg już taki jest, że szybko się nudzi i stale
stymulowany w ten sam sposób 'zwala brudną robotę' na podświadomość.
W ten sposób uczysz się jeździć na pamięć, wygodnie i coraz bardziej bezmyślnie.
Niestety świadomość-podświadomość działają troszkę inaczej. Im więcej świadomości (świadomej uwagi) poświęcasz np. na: obsługę samochodu, korygowanie błędów nawigacji, zastanawianie się nad drogą, itp., tym mniej uwagi poświęcasz na to co dzieje się aktualnie na drodze.
A dzieje się tak dlatego, że świadomość jest powolna i szwankuje, gdy obciąża się ją wieloma rzeczami na raz. Ale nie chcę tu robić wykładu z psychologii.
Dość powiedzieć, że kierowca świadomy (taki który myśli nad wszystkim, włącznie z przerzucaniem biegów, obsługą kierunkowskazów, itp.) to kierowca początkujący.
Kierowca podświadomy (który jeździ automatycznie/nawykowo), to właśnie kierowca doświadczony, który już przerzucił rutynę jazdy na podświadomość.
Kierowca doświadczony ma więc świadomość wolną, która może zareagować, gdy np. zdarzy się coś na drodze.
Poza tym SmartRoutes nie ma mi stwarzać
sztucznych, niewystępujących naturalnie utrudnień, po to by uczyć mnie w ten, co najmniej dziwaczny, sposób jeździć.
A jeśli tak, to nazywajmy tę technologię po imieniu – tym czym ona naprawdę jest, tj. LotteryRoutes lub TrapRoutes.
Ja do czasu wprowadzenia tegoż czegoś, byłem bardzo zadowolony z AutoMapy – trasy nie zawsze były doskonałe (to tylko automat), ale zawsze były przewidywalne i z czasem mogłem je zmieniać, korygować, wg własnych upodobań.
Wiedziałem czego się spodziewać i jak to kontrolować. Teraz nigdy nie wiem jak pojadę i od czego to tak naprawdę zależy - raz omija się faktyczne utrudnienia dobrym objazdem, a raz wirtualne utrudnienia po wertepach lub nabijając zbędnych kilometrów.
Krótka/Łatwa/Szybka też szwankują. I to ma być postęp ?
I póki ten system nie stanie się doskonały (czyli nigdy, bo już chyba wyjaśniłem wyżej, że to praktycznie niemożliwe), tak będzie zawsze.
PS.
Zwolennikom tych SmartTechnologii, które mnożą się jak grzyby po deszczu, przypomnę jeszcze słowa Alberta Einstein’a:
Any intelligent fool can make things bigger, more complex, and more violent. It takes a touch of genius -- and a lot of courage -- to move in the opposite direction.