Nie opowiadajcie bzdur, że SR pozbawia Was możliwości wytyczenia trasy!
Pod warunkiem, że wyjedziesz o godzinie prognozowanej.
I pod warunkiem, że będziesz pokonywał trasę w prognozowanym czasie.
Czyli możesz planować trasę, ale zero gwarancji, gdyby się okazało, że fakty przeczą teorii.
A jak nie masz gwarancji, to nie masz planowania - to jest proste.
Wybacz ale demonizujesz, trasy nie zmieniają się co minutę, a tylko kilka razy
w ciągu dnia i szansa, że się zmieni z tego powodu, że wypadłeś z 'korytarza czasowego'
danej trasy są znikome, MZ rzędu kilku procent, chyba że będziesz notorycznie
planował wyjazd 'skoro świt', a wyjeżdżał jak zwykle 'koło południa'.
Tylko co to ma wspólnego z planowaniem?
Przypomnę też, że nawigacje nie są i nie będę doskonałe, o czym niektórzy zapominają. To tylko tempa maszyna.
Grybyś napisał tępa zgodziłbym się w 100 %

Dla przykładu:
W Wielkiej Brytanii jest 38 mln samochodów, z których 70 proc. wyposażonych jest w nawigację. Stosowane w autach urządzenia GPS są wymieniane jako przyczyna 300 tys. wypadków i kolizji drogowych rocznie. Wielu kierowców przyznaje też, że nawigacja doprowadziła do wykonania przez nich niedozwolonego manewru - tak wynika z badań dużej firmy ubezpieczeniowej Direct Linę przeprowadzonych dla dziennika "Daily Mirror". Zgodnie z doniesieniami "Daily Mirror" co dziesiąty kierowca z urządzeniem do nawigacji wykonał z jego powodu manewr niezgodny z przepisami. 20 procent kierowców przyznaje, że otrzymanie instrukcji do urządzenia spowodowało opóźnienie w podjęciu decyzji i zgubienie drogi. W skali Wielkiej Brytanii oznacza to, że około 7 milionów kierowców zostało zmylonych przez nawigację.
Fajne, możesz podać źródło? Chętnie przeczytałbym całość.
A przypominam o tym bo niektórzy przekonują, że jakieś SmartRoute'y zwolnią ich z myślenia ...
Widzisz, a ja mam zupełnie odwrotne wrażenie, że niektórzy bardzo się obawiają
że 'jakieś SmartRoute'y' zmuszą ich do myślenia, słuchają bezmyślnie nawigacji
i wykonują posłusznie każdy nawet najgłupszy manewr, a ryzyko napotkania
na trasie takiego głupiego manewru jednak jest większe gdy te 'jakieś SmartRoute'y'
są włączone, nie przyjmują do wiadomości, że to 'tylko tempa maszyna', która
przy włączonym SR obrabia znacznie więcej danych, a znacznie więcej danych
to znacznie więcej możliwych wyborów, wariantów, w tym też możliwych głupich błędów.
Póki jednak tak nie jest - trzeba myśleć. A elementem myślenia przy długich trasach jest planowanie.
Pełna zgoda.
Żeby to było możliwe, SmartRoute'a trzeba wyłączyć, a tego nas pozbawiono w imię marketingowej papki o sztucznej inteligencji.
Cóż, pełna zgoda krótko trwała, ale dobre i tyle

Zawsze planuję gdzie chcę dojechać i co na pewno zaliczyć po drodze,
planuję też czas o którym chciałbym być na miejscu. Trasa wyliczona przez
nawigację jest tylko środkiem do realizacji mojego planu.
Ty twierdzisz że trasa, a dokładnie jej przebieg sam w sobie jest celem.
Rozumiałbym to, gdybyś był np. przewodnikiem wycieczki i przygotowywał
dla wycieczkowiczów opis każdej atrakcji mijanej po drodze.
Głupio by było, gbybyś np. przygotował anegdoty o toruńskich piernikach
a trasa zamiast przez Toruń prowadziłaby przez Bydgoszcz.
Dla mnie trasa nie jest celem sama w sobie i jest mi wszystko jedno
czy poprowadzi przez Toruń czy też Bydgoszcz.
(zakładam tu że nie mam ochoty na pierniki).
Spróbuję Ci to przekazać obrazowo, obraz będzie zupełnie niebranżowy, bo krawiecki,
akurat taka mi się nasunęła alegoria

Obaj planujemy uszyć spodnie, mamy wymiary, wybieramy krój, dodatki,
potem ja planuję jakim ściegiem zszyć kawałki, a Ty planujesz każdą dziurkę,
w której ma się znaleźć igła z nitką. Mnie to nie interesuje, od tego mam maszynę
do szycia, tępą bezmyślną ale sprawnie wybierającą miejsca na wkłucie igły.
Ty protestujesz przeciw 'sztucznej inteligencji' tej maszyny i wyłączasz stopkę
która automatycznie przesuwa materiał, bo nie każde wkłucie igły w materiał
wychodzi w miejscu które zaplanowałeś.
Jest jeszcze druga strona medalu. Jak mogę sobie planować, oraz jak trasy są trwałe, przewidywalne, to stają się mi coraz bardziej znane i jeździ mi się coraz wygodniej.
A jak jeździ mi się wygodniej, jeżdżę pewniej, więcej uwagi poświęcam na sytuację na drodze, zaczynam szukać objazdów (alternatywnych tras) i lepiej orientuję się w okolicy.
W ten sposób znów nawigacja uczy mnie myślenia i rozwija mnie.
Fajnie brzmi ale to demagogia. Trwałe, niezmienne, przewidywalne i wygodne
wcale nie uczy myślenia. Jest wręcz przeciwnie prowadzi do powstania
podświadomych nawyków. Mózg już taki jest, że szybko się nudzi i stale
stymulowany w ten sam sposób 'zwala brudną robotę' na podświadomość.
W ten sposób uczysz się jeździć na pamięć, wygodnie i coraz bardziej bezmyślnie.
Bo wygoda wcale nie stymuluje do myślenia, wręcz przeciwnie.
Jak czujesz się pewnie i wygodnie to starasz się ten stan jak najdłużej utrzymać
a nie szukasz sytuacji które z tego stanu Cię wytrącą.
Nauczony jeździć wciąż tak samo, usypiasz swoją czujność, nie zwracasz
uwagi na znaki, a z tego błogostanu wyrwą Cię dopiero intensywne wrażenia,
takie jak klaksony nadjeżdżających z przeciwka samochodów na drodze,
w którą 'z pamięci' wjechałeś pod prąd.
Tego nie ma w loterii, którą funduje SmartRoutes. W przypadku tych gadżetów, mózg przechodzi z mojej głowy do nawigacji (maszyna wie lepiej, bo przecież mamy postęp) i uczę się bezrozumnego polegania na urządzeniach.
No bo przecież są Smart - czyli bystre i potrafią myśleć.
Tym którzy gonią za zyskiem i sprzedają ludziom taki kit, mogę wybaczyć. Ich spontanicznych pomagierów mam za wsteczników, pchających ludzi w kierunku wtórnego analfabetyzmu i ogłupienia.
Czemu Pan spowodował wypadek? Bo nawigacja mi kazała.
Demagogii ciąg dalszy, ale nie ze mną te socjotechniczne sztuczki.

Wbrew temu co usiłujesz nam tu wcisnąć pod pozorem wyważonej opinii,
mój mózg pomimo korzystania z 'loterii SmartRoutes' pozostał na swoim miejscu
i bezbłędnie wychwytuje takie próby manipulacji.
Owszem zgadzam się, że nawigacja w jakimś sensie potrafi ogłupić,
dowodzą tego po części badania które wyżej przytoczyłeś, ale te badania
dotyczą
użytkowników nawigacji ogółem, a nie użytkowników nawigacji z SR,
LD, HD Trafic, TMC tudzież innych dodatków.
Twierdzisz że tacy bezmyślni kierowcy
jak ten co wjechał do jeziora,
są bezmyślni z powodu dodatków typu SR? Bzdura! Wtedy kiedy on wjechał
do tego jeziora ani SR i inne tego typu technologie w Polsce nie istniały.
Wjechał do jeziora bo był bezmyślny, a to ze miał nawigację tylko pozwoliło
na ujawnienie tej bezmyślności w bardzo efektowny sposób.
Z resztą wcale nie musiał być bezmyślny, mógł być po prostu zmęczony i niewyspany.
I jeszcze jedno - kto tu kogo hamuje. To fanatycy gadżetów SR i LD popierają zabranie nam możliwości planowania, a nie ludzie używający nawigacji jako dodatek (a nie zastępstwo rozumu), są za zabieraniem gadżetów (w formie dodatków).
I znów to samo, kolejne zdania i kolejne epitety:
używa SR/LD = fanatyk
używa SR/LD = gadżeciaż
używa SR/LD = bezrozumny
używa SR/LD = hamulcowy, wtórny analfabeta etc.
używa nawigacji bez SR/LD = myśli samodzielnie
używa nawigacji bez SR/LD = świadomie używa narzędzi (dodatków)
I to ma być rzeczowa dyskusja? Czy ja, dla odmiany, też mam nazywać tych,
którzy nie chcą korzystać z SR/LD itp., betonem, zatwardziałymi konserwatystami czy
bezmyślnymi tumanami nie potrafiącymi
rozumnie korzystać z dostępnych narzędzi?
Chciałbym tylko zauważyć, że jakieś kilka lat temu tych samych argumentów,
których Ty używasz teraz, używali kierowcy nieposiadający nawigacji w stosunku do tych
którzy już mieli ten drogi, niepotrzebny, ogłupiający i zwalniający od myślenia gadżet.
Co się stało, że ten niegdyś idiotyczny gadżet stał się nagle przydatnym narzędziem,
tylko że wyposażonym w idiotyczne i niepotrzebne gadżety?
A wiesz jak taka dyskusja jak ta, będzie wyglądała za następne kilka lat?