Dorzucę jeszcze parę moich własnych przemyśleń dotyczących problemu GPS a kontrole policyjne bo przyznam, iż mnie trochę ten temat wciągnął. Zagadnienie jest złożone i punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Z punktu widzenia policji oczywiście fakt, iż goście, którzy napadli na bank są na bieżąco informowani o punktach obławy policyjnej jest mocno niepożądany. Z drugiej zaś strony istnieje coś takiego jak swobody obywatelskie, które ograniczają możliwość dowolnej ingerencji władz w prywatność obywateli, a takimi niewątpliwie są również kierowcy. W jaki sposób nie naruszając tychże swobód sprawdzać, czy system navi należy do tych zabronionych czy też nie? Tak de facto potrzebny jest albo nakaz rewizji albo uzasadnione podejrzenie. Sam fakt, iż ktoś ma system navi to za mało, bo ma już prawie każdy. Fakt, iż jest on sprzężony z transmisją danych online to też za mało, bo przecież pobierane dane mogą dotyczyć choćby korków i pogody. Wejście w taki system i sprawdzanie ustawień, to już bardzo daleko posunięta ingerencja w prywatność, bo przy okazji można dobrać się do osobistych danych obywatela – nazwiska, adresy, pokonywane trasy, tudzież inne zapiski. Poza tym zważywszy na mnogość systemów i ich złożoność, efektywność kontroli przeprowadzanych przez zwykłych policjantów mogła by być nader mizerna.
Dlatego zwykli użytkownicy raczej obawiać się nie powinni. Odpowiednie organa skierują swe wysiłki raczej w stronę utrudnienia działania serwisów świadczących „niepożądane” usługi. Takie działanie jest dużo skuteczniejsze i prostsze, od łapania użytkowników końcowych. W przeciwieństwie do antyradaru systemy działające w oparciu o SirfStar III mogą być ukryte gdziekolwiek w samochodzie i całkowicie niewidoczne. Tak z ręką na sercu, kto z Was, którzy przecież interesujecie się nawigacją podjąłby się podczas rutynowej trwającej pięć minut kontroli znaleźć w obym samochodzie być może ukryty system navi/ostrzegania, rzopracować go bez instrukcji obsługi i jeszcze określić czy jest on z gatunku tych dozwolonych czy też nie. To wszystko oczywiście przy założeniu, że wolno by Wam było grzebać bez uzasadnionej podstawy po cudzym samochodzie.