Przecież to tylko współrzędne...
A na pewno prawdziwe? Takie myślenie zgubiło wielu "kartografów", którzy sięgnęli po cudze dane

Wiesz ludzi są omylni, ale jeżeli na dwóch mapach, dwóch różnych wydawców kościół będący w realu na lewym brzegu rzeczki nagle znalazł się na prawym, to znaczy, że pomylił się ten pierwszy wydawca. Ten drugi - zamiast sprawdzić to w terenie - najzwyczajniej w świecie zerżnął tę informację od tego pierwszego

Teraz wystarczy tylko przed sądem udowodnić kto pierwszy wydał mapę
(w naszym przypadku opublikował POI) i po problemie

Jak wspomniałem, póki była to baza użytkowników, to takie coś można podciągnąć pod użytek własny i problemu większego nie ma. Kiedy jednak takie dane ktoś wnosi "jako swoje" do serwisu komercyjnego może mieć kłopoty. Proszę też pamiętać, że spooora część danych krążących w necie pochodzi nie z pomiarów, ale wektoryzacji map papierowych. Trzymając się zasady lansowanej przez Piotra Lutyńskiego: jak biznes to biznes - socjalizmu już nie ma, zadaję pytanie: dlaczego np. firma wydawnicza Compass, Demart czy temu podobna miałaby tolerować w komercyjnej bazie danych dane pochodzące z ich map? Niech AM kupi taką bazę i po kłopocie.
Tak to właśnie widzę. Baza komercyjna powinna być w 100% legalna i w 100% finansowana przez właściciela serwisu. Takie bazy można po prostu kupić. Tu po raz kolejny wychodzi marketingowe, ale nie do końca uczciwe zachowanie AutoMapy. To jest to, co jeden z kolegów (wylye) nazywa słusznie: "cwaniactwem". My w Wielkopolsce nazywamy to jeszcze inaczej. My mówimy "warszawka"
(przepraszam wszystkich uczciwych warszawiaków). Zwróćcie uwagę, że wielu użytkowników w swojej naiwności wrzuci tam jednak dane pochodzące z różnych źródeł, zatem dane ..... nielegalne. Ale AM od tego umywa ręce. System jest tak ustawiony, że AM udostępniając ten serwis swoim
legalnym użytkownikom jednocześnie będzie tolerowała
nielegalne dane, nie ponosząc przy tym żadnej odpowiedzialności. Tę odpowiedzialność zrzuca na użytkowników. To przecież jakaś paranoja. I naprawdę nie rozumiem, że Wy nie widzicie w tym niczego zdrożnego.
Przecież jeżeli AM chce być taka "cacy" i taka "legalna" mogła zakupić te wszystkie bazy danych, bądź zebrać je wykonując pomiary w terenie. To byłaby dopiero rewelacja: 300, a może 400 tys. POI. W Polsce. To byłby
prawdziwy ukłon AM w stronę legalnych użytkowników. Natomiast tworzenie zamkniętego serwisu z danymi "użytkowników" to nic innego jak zachęcanie użytkowników do piractwa, do kradzieży danych przy jednoczesnym przymuszaniu ludzi, żeby byli legalnymi użytkownikami AM. W zasadzie patrząc na to obiektywnie, to ani cwaniactwo, ani warszawka, ale zwykłe ......
..... Zamilknę, bo nie chcę wylądować w sądzie z powództwa AM
