Nie zmienia to faktu, że aAM z LD! w Łodzi prowadzi po wariacku. Nie zauważa wyłączonych z ruchu ulic. Ba ciągnie w nie, bo nie ma tam korków, ale i ruchu.
Po drugie ściąga na zakorkowane od skrzyżowania do skrzyżowania główne drogi, nie zauważając dużo przejezdniejszych alternatyw.
Jak ma to w zwyczaju po każdym zjeździe z wyznaczonej trasy znajduje nową, najczęściej szybszą i krótszą. tylko dlaczego trzeba zjechać, aby znalazła?