Z tą dobrą Polską, to chyba jakiś żart Kwieto.
Toteż nie napisałem "świetną Polskę" tylko "dość dobrą". "Dość dobra" oznacza dla mnie mapę z mniejszą ilością błędów niż Automapa (przynajmniej tam gdzie jeżdżę) i zapewniającą mi:
A) numerację domów w większych miastach
B) wystarczającą ilość tras lokalnych bym dojechał do miejsca/miejscowości do której potrzebuję dotrzeć.
Temat porównywania map AM i TomToma (oraz iGO, które korzysta z tych samych map - chyba że oficjalnie zostaną wypuszczone mapy od eMapy) był już wałkowany wiele razy i wynika z niego że generalnie AM dysponuje lepszą siatką dróg w małych miejscowościach (dróg, bez numeracji), natomiast TT dysponuje lepszymi mapami w dużych miejscowościach - przykładowo numeracja w Toruniu pojawiła się w AM dopiero w drugiej połowie zeszłego roku, TomTom miał ją już przynajmniej rok wcześniej, poza tym są miasta (dawne wojewódzkie) gdzie TomTom ma numerację budynków a Automapa nie...
W niektórych pipidówkach również TT miał/ma dokładniejsze pokrycie dróg, zależnie od okolicy i rangi miejsca.
Więc w porównaniu z "wiodącym producentem", za jakiego uznaje się Automapę, to całkiem nieźle - wystarczająco by już teraz dla niektórych TT oferował lepszą dokładność w Polsce niż Automapa.
Np. dla mnie PL w TomTomie była właściwie na 90% wystarczająca już jakiś rok temu - bo ja nie potrzebuję mieć numeracji czy dokładnej siatki ulic w małym mieście którego nie znam, potrzebuję tylko przez nie sprawnie przejechać - i tu TT sprawdzał się już nawet z pokryciem 18-23%. Te pojedyńcze przypadki kiedy rzeczywiście siatka ulic w "pipidówkach" by się przydała nie są w stanie przekreślić wyższego komfortu i pewności działania w pozostałej, przytłaczającej większości, przypadków.
A mapy będą się przecież rozwijać. Biorąc zaś pod uwagę pakiet, to o ile AM nie zaoferuje czegoś co przebiłoby opcje dostępne w TomTomie, to z ceną 980 PLN nie będzie miała czego szukać. Pożyje jeszcze do kolejnej aktualizacji map TeleAtlasa, a potem przy takiej cenie każdy się puknie w głowę zamiast kupować.
Nie zapominajmy też o innych konkurentach, równie groźnych (a nawet pod pewnymi względami groźniejszych) - np. iGO.